Przed tym sezonem Majewski został wypożyczony do klubu angielskiej Championship z Polonii Warszawa. Grał rewelacyjnie, więc działacze Nottingham za wszelką cenę chcieli pozyskać go definitywnie. Wreszcie dopięli swego. Polonia dostanie za "Maję" 1,2 miliona euro, a Polak podpisał z Forest 3-letni kontrakt.
Przeczytaj koniecznie: Wichniarek - lekarze pomogą mu strzelać
- Odetchnąłem z ulgą - mówi "Super Expressowi" Majewski. - Czekałem na tę chwilę bardzo długo i wreszcie się doczekałem.
Podpisanie nowego kontraktu wiąże się ze sporą podwyżką dla Majewskiego, który teraz ma zarabiać ok. 7 tys. funtów tygodniowo. A na kolejne, jeszcze większe pieniądze może liczyć, jeśli Forest przebrną baraże i awansują do Premier League. Polak zastanawia się już nad inwestycjami.
- Na razie jest fajnie, ale kiedyś ta kariera się skończy. Myślę więc, co potem i zamierzam kupić ziemię w pobliżu rodzinnego Pruszkowa. Premia za awans do Premier League ułatwiłaby mi jej zakup. Na tej działce chciałbym kiedyś wybudować dom. A moje najbliższe plany to zakup samochodu. Pięcioletni hyundai, którym jeżdżę, swoje już przeżył - między innymi dwa wypadki. Aż wstyd podjechać na parking klubowy, bo jest najgorszy - śmieje się Majewski.
Patrz też: Wichniarek ma receptę na stres
Żeby awansować do Premier League, piłkarze Nottingham muszą pokonać dwie przeszkody. Najpierw w dwumeczu ich rywalem będzie Blackpool. A potem, jeśli wygrają, w wielkim finale baraży na stadionie Wembley zagrają ze zwycięzcą rywalizacji Cardiff - Leicester.
- Blackpool to niewygodny rywal, grający antyfutbol w stylu: długa piła do przodu, na aferę. Trzeba z nimi grać twardo. Jeśli ich pokonamy, to finał na Wembley będzie prawdziwym świętem. Największy stadion, na jakim grałem, to obiekt Newcastle, 50 tysięcy kibiców. A na Wembley wejdzie ponad 80 tysięcy, tam grają już tylko kozacy! - cieszy się Radek.