Radosław Majewski wymodlił kontrakt, teraz czas na awans

2010-05-06 5:15

Ostatnio postawiłem sobie dwa cele. Pierwszy, czyli podpisanie kontraktu z Nottingham Forest, już zrealizowałem. Teraz powalczę o drugi - awans do Premier League - mówi piłkarz Nottingham Forest, Radek Majewski (24 l.). Droga do angielskiej ekstraklasy wiedzie przez słynny stadion Wembley. - Chyba każdy piłkarz marzy, żeby kiedyś tam zagrać. I wygrać! - dodaje "Maja".

Przed tym sezonem Majewski został wypożyczony do klubu angielskiej Championship z Polonii Warszawa. Grał rewelacyjnie, więc działacze Nottingham za wszelką cenę chcieli pozyskać go definitywnie. Wreszcie dopięli swego. Polonia dostanie za "Maję" 1,2 miliona euro, a Polak podpisał z Forest 3-letni kontrakt.

Przeczytaj koniecznie: Wichniarek - lekarze pomogą mu strzelać

- Odetchnąłem z ulgą - mówi "Super Expressowi" Majewski. - Czekałem na tę chwilę bardzo długo i wreszcie się doczekałem.

Podpisanie nowego kontraktu wiąże się ze sporą podwyżką dla Majewskiego, który teraz ma zarabiać ok. 7 tys. funtów tygodniowo. A na kolejne, jeszcze większe pieniądze może liczyć, jeśli Forest przebrną baraże i awansują do Premier League. Polak zastanawia się już nad inwestycjami.

- Na razie jest fajnie, ale kiedyś ta kariera się skończy. Myślę więc, co potem i zamierzam kupić ziemię w pobliżu rodzinnego Pruszkowa. Premia za awans do Premier League ułatwiłaby mi jej zakup. Na tej działce chciałbym kiedyś wybudować dom. A moje najbliższe plany to zakup samochodu. Pięcioletni hyundai, którym jeżdżę, swoje już przeżył - między innymi dwa wypadki. Aż wstyd podjechać na parking klubowy, bo jest najgorszy - śmieje się Majewski.

Patrz też: Wichniarek ma receptę na stres

Żeby awansować do Premier League, piłkarze Nottingham muszą pokonać dwie przeszkody. Najpierw w dwumeczu ich rywalem będzie Blackpool. A potem, jeśli wygrają, w wielkim finale baraży na stadionie Wembley zagrają ze zwycięzcą rywalizacji Cardiff - Leicester.

- Blackpool to niewygodny rywal, grający antyfutbol w stylu: długa piła do przodu, na aferę. Trzeba z nimi grać twardo. Jeśli ich pokonamy, to finał na Wembley będzie prawdziwym świętem. Największy stadion, na jakim grałem, to obiekt Newcastle, 50 tysięcy kibiców. A na Wembley wejdzie ponad 80 tysięcy, tam grają już tylko kozacy! - cieszy się Radek.

Najnowsze