Zbigniew Boniek wystawił się na bezlitosne kpiny. Wystarczyło, że zadał jedno pytanie

Były prezes PZPN zabrał ostatnio głos w sprawie meczu reprezentacji Polski z Rosją w półfinale baraży o mistrzostwa świata w Katarze. Dyskusja wokół meczu rozpoczęła się po tym, jak Rosja wysłała swoje wojska do Donbasu poważnie zagrażając integralności Ukrainy. Nie brakuje osób, które chcą ukarać państwa rządzonego przez Władimira Putina nie tylko sankcjami gospodarczymi, ale także sportowymi. PZPN zwrócił się nawet do FIFA z pytaniem o przeniesienie spotkania na neutralny teren, ale to nie spodobało się części środowiska sportowego w Polsce. Ostro pomysł ten skomentował Jan Tomaszewski, jego zwolennikiem nie jest także Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN na bieżąco komentuje jednak nie tylko sprawy reprezentacji, ale także piłki klubowej. Teraz postanowił zwrócić się na Twitterze z pytaniem o to, czy… Legia Warszawa jest na sprzedaż. Odpowiedź była bezlitosna.

Zbigniew Boniek nadział się na bolesną ripostę. Stanowski wbił mu szpilę, emocje wokół meczu Polska - Rosja

Zbigniew Boniek zadał jedno pytanie. Fala żartów w komentarzach

Sam temat nie jest nowy, a wielu fanów stołecznego klubu pewnie marzy o tym, aby Dariusz Mioduski sprzedał klub komuś innemu, bo to w nim wiele osób upatruje źródła obecnych problemów klubu. W ostatnim czasie nie pojawiło się jednak zbyt wiele informacji, jakby faktycznie tak miało się stać. Były prezes PZPN możliwe, że usłyszał pewne plotki na ten temat i chciał zweryfikować te wieści zadając pytanie na Twitterze.

Adam Nawałka zabrał głos przed barażem z Rosją. Twarde stanowisko byłego selekcjonera

 – To prawda, że Legia Warszawa została wystawiona na sprzedaż, czy kolejny fake news? – zapytał Boniek, spodziewając się, że ta wieść może być fałszywa. Internauci nie mieli jednak krztyny litości dla wiceprezydenta UEFA i w komentarzach pojawiła się masa kpin i żartów. Niektórzy udostępniali zrzuty ekranów przedstawiających fałszywe i prześmiewcze licytacje klubu z Łazienkowskiej. Następnym razem były prezes PZPN musi lepiej zastanowić się, o co pyta użytkowników Twittera.