Chodzi o Krzysztofa Stanowskiego i jego tekst z z cyklu "Jak co wtorek...". Tym razem redaktor naczelny weszło.com swoją uwagę skupił na selekcjonerze biało-czerwonych. Zbeształ go za zainteresowanie osobą Eugena Polańskiego, który w czerwcu nie stawił się na zgrupowaniu przed towarzyskim meczem z Litwą (2:1).
Kto zasługuje na miejsce w reprezentacji Polski?
- Wydawało mi się, że kadrę przejmuje ten nieugięty facet, który potrafił zdjąć piłkarza w 43. minucie meczu i zbesztać go przy linii, chciałem, by ktoś ten cały rozgardiasz ogarnął i co niektórych złapał za mordy. A dziś widzę elegancika, któremu można nasrać na głowę i on się tylko słodko uśmiechnie - napisał Stanowski.
W swoim tekście posunął sie jednak o krok dalej. Jego kolejne stwierdzenie mogło nieco zaboleć naszego selekcjonera. - Jest takie powiedzonko internetowe, określające niektórych czytelników: "kozak w necie, pizda w świecie". I - z góry przepraszam za dosadność - jakoś tak mi się skojarzyło z Nawałką w Zabrzu i Nawałką w kadrze - zaznaczył.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail