O tym, jak cienka jest granica między życiem a śmiercią w zawodowym sporcie, przekonują nas historie, o których słychać praktycznie co chwilę. Gdy informowaliśmy o zasłabnięciu Quintany na treningu, przypomnieliśmy historię tragicznie zmarłego Davide Astoriego. Ale żeby daleko nie szukać, chwile grozy w ostatnim czasie przeżywał także Patryk Dziczek, który po raz drugi w ostatnich kilku miesiącach zasłabł bez wyraźnej przyczyny. Pojawił się nawet obawa, że Polak może już nie zagrać w piłkę, jednak najważniejsze, że czuje się już lepiej. Tego niestety nie można powiedzieć o Alfredo Quintanie.
Gwiazdor reprezentacji Polski opowiada o koronawirusie. Miał POWAŻNE OBJAWY, brzmi SZOKUJĄCO
Zawodnik FC Porto, które rywalizuje w Lidze Mistrzów piłkarzy ręcznych w jednej grupie z Łomżą Vive Kielce, zasłabł na treningu swojej drużyny, doszło nawet do zatrzymania akcji serca oraz funkcji oddechowych. Urodzony na Kubie zawodnik został przetransportowany do szpitala, gdzie lekarze byli bardzo ostrożni w stawianiu pierwszych diagnoz. Niestety, teraz okazuje się, że stan zawodnika jest coraz gorszy.
Portal WP SportoweFakty podaje, że portugalskie media dotarły do nowych informacji na temat 32-letniego zawodnika. Nie są one jednak optymistyczne. - Stan jest bardzo poważny, a rokowania są bardzo złe – mówi cytowany przez media pracownik szpitala Sao Joao.
Można śmiało powiedzieć, że Alfredo Quintana to jedna z legend FC Porto, w którym gra on od 2010 roku. W barwach tego klubu 32-latek rozegrał już 431 meczów. Quintana urodził się na Kubie, jednak od siedmiu lat występuje w reprezentacji Portugalii.