Mistrz świata, wicemistrz olimpijski, a potem znakomity trener powoli odzyskiwał sprawność. Przykuty był do wózka. Wykonywał jednak z wielką wytrwałością ćwiczenia rehabilitacyjne, a specjalistyczną opiekę zapewniła mu zbiórka pieniędzy prowadzona przez fundację Lions w Poznaniu. Specjalne urządzenie podwieszające sylwetkę w pozycji pionowej dawało mu nadzieję, że jeszcze kiedyś stanie na nogi i może też wsiądzie na rower. Tak zapamiętaliśmy do po wywiadzie, jakiego udzielił „Super Expressowi” przed Bożym Narodzeniem.
Zobacz: Ryszard Szurkowski prosi Mikołaja, żeby naprawił mu rdzeń kręgowy [ZDJĘCIA]
Niedawne 75. urodziny (12 stycznia) nie były chwilą radości.
- Ryszard nie chciał martwić opinii publicznej, kibiców. Ale z jego zdrowiem nie było już dobrze - wyjawił przyjaciel Szurkowskiego, Tomasz Derejski portalowi Sportowe Fakty. - Widziałem to podczas naszej rozmowy, w urodziny. Był zmęczony, praktycznie bardziej leżał niż siedział. Źle wyglądał.
Przeprowadzone badania wykazały nowotwór. Niezbędnie pilna okazała się operacja. W Warszawie, gdzie od lat mieszkał Mistrz, szpitale nie chciały go przyjąć. Dzięki pomocy wiceprezesa PKOl, Mieczysława Nowickiego (70 l.), z którym zdobywał m.in. medale igrzysk i MŚ, przyjął go szpital w Radomiu. Operacja się udała, ale kilka dni po niej stan gwałtownie się