Na placu boju staje 6 drużyn podzielonych na 2 grupy. 5 zespołów występujących w Krakowie zobaczymy w sierpniu w Rio.
Naszym planem minimum musi być awans do półfinału, ale problem w tym, że w grupie mamy zespoły, które łatwo nas ostatnio ogrywały - Francję i Serbię. Tymczasem bez jednego zwycięstwa nie ma co marzyć o miejscu w czwórce.
- Dużo ostatnio pracowaliśmy, jesteśmy gotowi, będziemy grać dobrze, a zawodnicy są spragnieni gry - obiecuje trener Stephane Antiga (40 l.), ale komentatorzy są zgodni: jeśli w Krakowie Polacy nie zachwycą formą, będzie to głośny dzwonek ostrzegawczy.
- Dobrze, by w finale Polacy pokazali, że znowu trzeba się ich bać, to ma być impuls, który zaprocentuje w Rio - mówi "SE" Łukasz Kadziewicz (36 l.), były środkowy reprezentacji.
Nadzieję na powiew świeżości daje powrót wielkich nieobecnych. Do zespołu wracają rozgrywający Fabian Drzyzga (26 l.) i podstawowy przyjmujący Mateusz Mika (25 l.). Ten drugi, ostatnio przechodzący rehabilitację kolana, zapewnia: - Częściej mnie nie boli, niż boli.
- Nie mieliśmy czasu, żeby budować kondycję i bazę fizyczną - tłumaczy Antiga. - Liga Światowa to narzędzie, dzięki któremu pracujemy nad dyspozycją. Jesteśmy głodni zwycięstw. Do Rio nie chcemy jechać jedynie jako turyści, lecz walczyć o wygraną - zapewnia selekcjoner, który może zaskoczyć składem pierwszej szóstki.
Chodzi o atakującego Bartosza Kurka (28 l.), który zawodził w ostatnim weekendzie grupowym i zastąpił go Dawid Konarski (27 l.). - Bartek musi pokazać, że zasłużył na wyjściowy skład - nie ukrywa Francuz.
- Gramy u siebie, więc nie chcemy być tylko tłem dla innych. Przyjechaliśmy zagrać naszą najlepszą siatkówkę i powalczyć o wygraną w turnieju - zadeklarował wczoraj kapitan reprezentacji Polski Michał Kubiak (28 l.).