– Jestem już w szpitalu i jutro rano (piątek – red.) przejdę operację. Ciężkie dni przede mną, ale nie żałuję ani chwili, a pamiątka na przedramieniu tylko mnie w tym utwierdza. Dziękuję za setki wiadomości z życzeniami zdrowia. Jesteście wspaniali i każde takie słowo dodaje dużo siły – napisał do kibiców Zatorski w mediach społecznościowych. Na fotografii ze szpitalnego łóżka pokazuje wytatuowane na przedramieniu kółka olimpijskie, który to symbol postanowił sobie tam umieścić po ciężko wywalczonym srebrze igrzysk w Paryżu.
PGE Projekt jak walec w Kędzierzynie. Kurek zawiódł, Zaksa nie miała nic do powiedzenia
Dramat Zatorskiego na igrzyskach olimpijskich
Przypomnijmy, że Zatorski doznał dramatycznej kontuzji barku w meczu półfinałowym z USA i wydawało się, że nie będzie w stanie kontynuować gry. Długo leżał na parkiecie, opatrywano go, ale wrócił do walki, a Biało-Czerwoni jakimś nadludzkim wysiłkiem i w przyprawiających o palpitacje serca okolicznościach wyrwali wygraną w tie-breaku. Zati okupił to jednak dolegliwościami i grą na środkach przeciwbólowych w przegranym finale olimpijskim z Francuzami.
Gwiazdor kadry Grbicia potrzebuje pilnej operacji
W sezonie PlusLigi 2024/25 Zatorski też nie był gotowy od początku, potem pojawiał się w składzie Asseco Resovii, ale widać było, że fizycznie ma jakieś problemy. Grał na niższym poziomie niż ten, z którego go znamy. W pewnym momencie okazało się, że nie obejdzie się bez operacji biodra, z którym i w poprzednim roku doświadczony siatkarz miał kłopoty.
By zaś klub mógł przeprowadzić tzw. transfer medyczny, poza ustalonym oknem transferowym, Zatorski musiał się pojawić w składzie na ostatni mecz ligowy MKS Będzin – chodziło o wypełnienie przepisowego minimum meczów rozegranych przez zawodnika, którego wyłącza kontuzja. Resovia wypożyczyła potem z GKS Katowice libero Dawida Ogórka, który uzupełnił skład podkarpackiej drużyny na tej pozycji.