Walka Adama Kownackiego z Robertem Heleniusem na gali w Las Vegas miała być wielkim powrotem Polaka do ringu po długiej przerwie. "Babyface" po raz ostatni pokazał się przy linach w marcu ubiegłego roku, gdy przegrał pierwsze starcie z Finem. Tym razem Kownacki miał nie tylko wziąć odwet na rywalu, ale również otworzyć sobie wiele drzwi do kolejnych sukcesów. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i powrót nie wyszedł Kownackiemu tak, jak życzyłby sobie tego Polak. Walka Kownacki - Helenius została przerwana w 6. rundzie i początkowo wydawało się, że "Babyface" zostanie zdyskwalifikowany przez kolejne uderzenie rywala poniżej pasa. Ostatecznie konferansjer ogłosił jednak, że Polak przegrywa przez techniczny nokaut. Niewiele to jednak zmienia w sytuacji Kownackiego.
Przegrana z Heleniusem sprawia, że Polak zamknął sobie kilka furtek do największych sukcesów w świecie boksu. "Babyface" starał się tłumaczyć powody swojej porażki z Finem, ale werdykt na pewno nie pomoże mu w przyszłości. Okazuje się jednak, że starcie Kownackiego z Heleniusem mogło wyglądać zupełnie inaczej. Trener Polaka zdradził bowiem, że jego podopieczny kompletnie nie realizował planu taktycznego na tę walkę.
Zobaczcie, jak wygląda ring, który Adam Kownacki zbudował sobie w domu, klikając w naszą galerię zdjęć
Trener Polaka po walce z Heleniusem bezradnie rozłożył tylko ręce podczas swojej krótkiej rozmowy z Przemysławem Garcarczykiem. - Nie robił nic nad czym pracowaliśmy. Atak bez lewego prostego, brak ruchu głową, Nie mam wytłumaczenia dlaczego Adam tak walczył. Naprawdę nie mam - wyznał trener pytany przez dziennikarza "Fightnews" oraz "Polsatu Sport".
Okrutnie zadrwili z rywala Mariusz Pudzianowskiego na KSW 64! Aż przykro się to czyta