"Super Express": - To właśnie techniki brakło naszym zawodnikom, żeby odnosić sukcesy?
Walery Korniłow: - Tak, to dotyczy nie tylko boksu, ale też zapasów, piłki nożnej czy koszykówki.
- W tegorocznym turnieju im. Stamma zabrakło czterech mistrzów kraju: Zakrzewskiego (69 kg), Jabłońskiego (75 kg), Tryca (81 kg) i Toborka (+91 kg)...
- Ale nie ma wielkiej różnicy między mistrzem a wicemistrzem. Nie ma Zakrzewskiego, ale są Kiwior oraz Perczyński. Nie ma Jabłońskiego, ale mamy Szwedowicza i Gardzielika. Tak jest praktycznie w każdej kategorii.
Rajd Abu Zabi. Czterech Polaków na podium
- Wielu ekspertów twierdzi, że polski boks olimpijski umiera...
- Bzdury, jak można tak mówić?! Mamy dobrych zawodowców, a przecież oni wzięli się z dobrych amatorów. Chodzi tylko o to, że przez brak pieniędzy utalentowani chłopcy szybciej podpisują kontrakty zawodowe.
- Czyli jest nadzieja, że za jakiś czas pana praca zaowocuje sukcesami?
- Postępy będą już na Stammie. Jeżeli potem poprzemy to ciężką pracą, to i z wielkich imprez będziemy wracać z medalami.