Rodzinny dramat gwiazdy skoków. Jego tata zapadł na ciężką chorobę
Johann Andre Forfang wcale nie zaczął sezonu w Pucharze Świata wybitnie – początkowo plasował się najczęściej w drugiej dziesiątce konkursu, a w Ruce i Wiśle zdarzyło mu się nawet nie wejść do drugiej serii. Wszystko zmieniło się w Engelbergu i od tamtej pory Forfang nie wypada z czołowej dziesiątki, a w Zakopanem i w Oberstdorfie zanotował trzy podia z rzędu, zajmując trzykrotnie 2. pozycję! To pozwala mu obecnie na zajmowanie 6. miejsca w klasyfikacji generalnej i jest on najlepszym z Norwegów. Co ciekawe, znaczna poprawa wyników Forfanga niespodziewanie zbiega się z otrzymaniem przez niego niezwykle smutnych informacji o zdrowiu swojego ukochanego ojca, który zapadł na ciężką chorobę.
Dramat znanego skoczka. Nagle taki cios! Można załamać ręce
Jak ujawnił 29-letni skoczek w rozmowie z Dagbladet, przed Świętami Bożego Narodzenia u jego ojca Hugo wykryto raka jelita grubego z przerzutami. – To było brutalne, to najcięższy okres w moim życiu – przyznał wprost Johann Andre Forfang. Coś, co wielu osobom podcięłoby skrzydła, Norwega zdaje się jednak napędzać do lepszych wyników. Sam zawodników przyznał, że porozumiał się z tatą, by nie wycofywać się ze skakania. – Tak wyglądała umowa z ojcem w grudniu: jeśli ja wyjdę i wykonam swoją pracę, on zostanie w domu i będzie wykonywał swoją "pracę". Bardzo za nimi tęsknię. Naprawdę chcę być z nimi, kiedy sytuacja jest taka, jaka jest. Ale widzę, że moje skoki dają ojcu dużo energii – dodaje sam skoczek – Ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii. Za każdym razem jestem zdumiony, że jest tak silny – podkreśla.
Sam Hugo Forfang tak ocenia swoją sytuację. – Nie pytałem o żadne prognozy. Wolałbym ich nie znać. Tak jak mężczyzna, którego spotkałem na oddziale onkologicznym, z gorszymi ode mnie perspektywami, powiedziałem sobie: przeżyję resztę życia – powiedział ojciec norweskiego skoczka w rozmowie z portalem Nordlys.no. Sam Johann Andre Forfang tłumaczy, że ojciec chciał podzielić się swoją historią, by podkreślić, jak dobrze jest traktowany przez służbę zdrowia w Norwegii. – Powodem, dla którego ojciec chciał o tym porozmawiać, jest to, że jest pod wielkim wrażeniem systemu opieki zdrowotnej. Bardzo chciał to podkreślić. W szpitalu w Tromsoe czuje się pod dobrą opieką. Miło słyszeć, że radzi sobie dobrze w tych okolicznościach – wyjawił 29-letni skoczek.
Tak druzgocących słów o Kamilu Stochu się nie spodziewaliśmy. Stoeckl wypalił o swojej babci!