Polscy skoczkowie podczas sobotnich zawodów w Willingen co prawda nie byli w stanie powtórzyć swoich dobrych wyników z pierwszego dnia na niemieckiej skoczni, bowiem plany pokrzyżował im porywisty wiatr i kapryśna pogoda. W trudnych warunkach jednak całkiem nieźle poradził sobie Piotr Żyła, który okazał się najlepszym z Polaków i uplasował się finalnie na 14. miejscu. Jego radość nie trwała jednak zbyt długo, bowiem niemal godzinę po zakończeniu zawodów gruchnęła wieść, że Żyła został zdyskwalifikowany, podobnie jak Stefan Hula. Nie trzeba było zbyt długo czekać, aby pojawiły się kolejne wieści w tej sprawie, które mogą zszokować wielu fanów skoków. Okazuje się bowiem, że kontrola polskich skoczków nie była przypadkowa.
Piotr Żyła zdyskwalifikowany przez Horngachera! Trener niemieckich skoczków doniósł na Polaków
Okazuje się bowiem, że za kontrolą sprzętu polskich skoczków stała... reprezentacja Niemiec ze Stefanem Horngacherem na czele. Były trener polskich skoczków podstępem doprowadził do dyskwalifikacji Żyły, czając się na Polaków już od piątku. - Wszystko jasne. Stefan Horngacher i Niemcy wpłacili 500 franków i zgłaszali nas do FIS-u, w związku z naszymi nowymi butami, które Polacy wyciągnęli wczoraj. Były nieco inne, rzucały się w oczy. A Horngacher już wczoraj w hotelu miał mówić, że Polacy mają nieprzepisowy sprzęt - napisał na Twitterze Piotr Majchrzak tłumacząc, jak w ogóle doszło do dyskwalifikacji Piotra Żyły w Willingen.
Koszmarne wieści z Pekinu! Polak wylądował w szpitalu, poważny uraz. Nie wygląda to najlepiej
Szokujące doniesienia z Willingen! Hornacher uparł się na Polaków, okropny donos
FIS po otrzymaniu donosu od reprezentacji Niemiec musiał przyjrzeć się sprzętowi, który na niemiecką skocznię przywieźli Biało-czerwoni. Polscy skoczkowie w Willingen używali bowiem nie tylko nowych butów, ale również kombinezonów, co stało się idealną okazją dla Niemców, aby zaszkodzić naszej kadrze. Według najnowszych doniesień, informacje o tym, że to właśnie Horngacher i niemiecka kadra stoją za dyskwalifikacją Żyły i Huli miał doprowadzić do tego do niemalże otwartej wojny pomiędzy poszczególnymi reprezentacjami.
Kamil Stoch wyjaśnia jak znowu doszedł do formy. Mówi o wstrząsie, zmianie pozycji i kombinezonach