Ostatnie dni i godziny to niekończący się emocjonalny rollercoaster dla Natalii Maliszewskiej. Polka uzyskała negatywny wynik na obecność koronawirusa 2 lutego i wydawało się, że będzie miała szansę zakończyć izolację przed startem kwalifikacji. Niestety, później znów miała wynik pozytywny, jednak dzięki działaniom PKOl udało się skrócić jej izolację, aby polska zawodniczka mogła wziąć udział w eliminacjach na dystansie 500 m. Niestety, już wtedy było wiadomo, że nie można zanadto się cieszyć. Wszystko dlatego, że później Maliszewską czekał jeszcze jeden test, który miał zadecydować, czy Polka ostatecznie zostanie wpuszczona na halę, aby wystartować w eliminacjach. Niestety, okazało się, że znów uzyskała ona wynik pozytywny.
Kamil Stoch najadł się strachu w kwalifikacjach! Skoczek o wszystkim opowiedział
Dramat Natalii Maliszewskiej. Jednak nie wystartuje na 500 metrów
– Nie ma pewności, czy Natalia dzisiaj [5 lutego] wystartuje. procedury są takie, że przed wejściem do hali na zawody też trzeba wykonać test. A wiemy jakie były te wyniki w poprzednich dniach – przekazywał na antenie TVP Sport dziennikarz tej stacji Aleksander Dzięciołowski. Niestety, okazało się, że to właśnie ten test pogrążył polską zawodniczkę. – Dramat! Natalia Maliszewska nie została dopuszczona do startu. Testy znów pozytywne… - napisał Dzięciołowski na Twitterze.
Później informacje przekazywane przez dziennikarzy potwierdził także PKOl, publikując informację na Twitterze. - PKOl został poinformowany, że kolejny test na obecność w organizmie koronawirusa u Natalii Maliszewskiej przyniósł wynik pozytywny i uniemożliwia jej tym samym start w rywalizacji na dystansie 500 m. - czytamy w komunikacie. Tym samym nie ma już szans na walkę Polki o medal w tej konkurencji.