Zaraz po zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu media obiegły plotki o odejściu Stefana Horngachera. Austriakowi kończy się kontrakt z Polskim Związkiem Narciarskim w maju tego roku i niepewna była jego przyszłość. Zainteresowani usługami 48-letniego szkoleniowca mieli być m. in. Niemcy i Austriacy. Polskie władze zapewniały, że liczą na przedłużenie umowy z Horngacherem, ale brakowało oficjalnych komunikatów, które uspokoiłyby polskich kibiców.
Raw Air 2018: Klasyfikacja generalna
We wtorek, po konkursie Pucharu Świata w Lillehammer, Stefan Horngacher potwierdził, że jest już bardzo bliski podpisania nowej umowy z PZN. W telewizyjnym wywiadzie Austriak przyznał, iż odbył dobre rozmowy z Apoloniuszem Tajnerem i Adamem Małyszem. Polska strona miała wyrazić zgodę na warunki stawiane przez obecnego trenera polskiej reprezentacji. Co to za wymagania?
Prezes PZN, który jeszcze przed wywiadem z Horngacherem twierdził, że strony są na najlepszej drodze do porozumienia, tłumaczył w studiu, że austriackiemu trenerowi chodzi przede wszystkim o możliwości rozwoju, technologiczne nowinki i unowocześnienie bazy treningowej. Takie wymagania wiążą się z określonymi nakładami finansowymi, ale wygląda na to, że związek poniesie dla Horngachera potrzebne koszty.
Sam trener przed telewizyjną kamerą złożył jeszcze jedną, bardzo ważną deklarację. Zapytany o plotki dotyczące rozmów z innymi federacjami, powiedział zdecydowanie: "Nie wybieram się do Austrii!".