Kamil Stoch w Klingenthal wskoczył wreszcie na podium Pucharu Świata, ale w miniony weekend w Engelbergu nie poszedł za ciosem. A jego koledzy z reprezentacji Polski spisują się po prostu bardzo słabo. Nasi skoczkowie mieli powoli dźwigać się z zapaści, ale na skoczni w Engelbergu szybko spadali na zeskok. Nie pomogły nawet treningi naprawcze w Ramsau. Dawid Kubacki i jego trzej koledzy albo nie przechodzili kwalifikacji, albo nie wchodzili do finałowej serii. Do pierwszego konkursu nie zakwalifikował się także mistrz świata Piotr Żyła. – Wiemy, na co nas stać, ale nie lecimy. Widać to ewidentnie. Mnie samego to męczy – rozkładał ręce trener Michal Doleżal przed kamerą Eurosportu. Kamil Stoch przed świętami postanowił w tym trudnym dla naszych skoczków czasie zaapelować do polskich kibiców. Lider naszej reprezentacji zdradził, że jego żona Ewa Bilan-Stoch założyła konto na Twitterze. Tam skoczek z Zębu i jego małżonka śledzili - jak ujął to Kamil Stoch - rady "trenerów" i złote myśli "doradców". Jak skomentował to wszystko nasz mistrz? O tym dowiesz się pod naszą galerią zdjęć, które pokazują, jak przez lata zmieniała się Ewa-Bilan-Stoch.
Kamil Stoch i jego żona śledzili komentarze na Twitterze
Kamil Stoch wierzy, że wkrótce on i jego koledzy z reprezentacji Polski znów będą skakać daleko i odnosić sukcesy. Skoczek z Zębu zaapelował do kibiców o wsparcie. W zamieszczonym na Instagramie wpisie nie brakuje też gorzkich słów. Kamil Stoch mówi wprost o kopaniu leżącego. Tak skomentował opinie, które pojawiły się na Twitterze po nieudanych występach Polaków w tym sezonie. "Żona założyła Twittera i nawet się pośmiałem z rad "trenerów" i złotych myśli "doradców", ale nie wszystkim jest do śmiechu, bo w żadnym sporcie nie kopie się leżącego" - zaczął Kamil Stoch. "Idą Święta - czas wiary, czas cudów i czas radości. Powiedz coś miłego, uśmiechnij się, pomyśl o innych serdecznie. Naszej #skijumpingfamily życzę biało-czerwonego serca i ogromu radości, teraz jesteście nam potrzebni najbardziej. Teraz potrzeba spokoju i odrobiny szczęścia, bo latem wykonaliśmy każdy zaplanowany trening i każde polecenie. Ręczę za to swoim nazwiskiem. Kamil Stoch. P.S. Dziękuję kibicom, tym spod skoczni w Engelbergu i wszystkim którzy są z nami w tym czasie. Dajecie więcej sił, niż Wam się wydaje" - dodał nasz utytułowany skoczek.