Agnieszka Radwańska będzie największą atrakcją 9. edycji „Tańca z gwiazdami” w Polsacie, więc jej stawka za odcinek to minimum 20 tys. zł. Nie jest tajemnicą, że takie osoby mają zagwarantowane starty w kilku pierwszych odcinkach. Agnieszka może zatem liczyć na minimum 100 tys. zł, a gdy dojdzie do półfinału na 200 tys. zł. W przypadku wygranej jej konto powiększy się o dodatkowe 100 tys. zł. To duże kwoty, ale przy jej zarobkach z kortu nie robią już takiego wrażenia. - Nie robię tego ani dla pieniędzy, ani dla sławy. W końcu na to absolutnie nie mogę narzekać. Oczywiście pewnie będą tak mówić i takie będą tytuły, ale absolutnie nie o to chodzi - przekonywała Radwańska w rozmowie z Polsatem News.
Jak informuje "Party", Agnieszka Radwańska całą gażę chce przekazać na cel charytatywny! Tenisowa gwiazda niedawno została Ambasadorką Dobrej Woli UNICEF i będzie pomagać dzieciom na całym świecie. To zresztą kolejna tego typu inicjatywa krakowianki, która od wielu lat chętnie wspierała potrzebujących. Przekazywała cenne pamiątki na charytatywne aukcje, regularnie brała udział w akcji "Szlachetna Paczka", wspierała Fundację Brata Alberta...
Agnieszka Radwańska przyznaje, że decyzja o wzięciu udział w "Tańcu z Gwiazdami" nie była łatwa.
- Potrzebowałam kilku tygodni, aby podjąć tę decyzję. Wahałam się bardzo - powiedziała w rozmowie z z Polsat News. - Jednak pomyślałam sobie: "kiedy jak nie teraz?". Kocham tańczyć, zawsze to była dla mnie straszna przyjemność, a tych okazji, żeby potańczyć było zawsze bardzo mało. Tak naprawdę to jest dla mnie też świetna forma ruchu. Przez te 25 lat zawodowej kariery zawsze tenis był na pierwszym miejscu. Nie było czasu na nic innego. Teraz po skończeniu kariery ten taniec to będzie świetny trening i ciało jeszcze będzie pracować. Oczywiście będzie też troszkę adrenalinki przy odcinkach live - dodała Agnieszka, która nie ukrywa, że jej celem jest zwycięstwo w programie. - Mam nadzieję, że kilka odcinków zatańczę, oby do końca. Jeżeli już się do czegoś zobowiązuję, to zawsze na sto procent. Jeżeli trzeba będzie, to do późnych godzin nocnych będziemy ćwiczyć na sali, żeby było jak najlepiej. A o kondycję też nie muszę się martwić - dodała z uśmiechem Isia.