Natrętny mężczyzna prześladował gwiazdę tenisa
Przypomnijmy, co się stało. Podczas niedawnej imprezy WTA 1000 w Dubaju Emma Raducanu najpierw została zaczepiona w miejscu publicznym przez mężczyznę, niby łowcę autografów, który wręczył jej list zawierający jego dane osobowe, zrobił sobie wspólne zdjęcie i był natrętny. A później został on zauważony na trybunach podczas meczu zawodniczki. Tenisistka poczuła się śledzona i prześladowana, wyraźnie szukała pomocy u sędziny, ochrona natychmiast zareagowała i wyrzuciła go z trybun. WTA opublikowała specjalne oświadczenie w tej sprawie. Treść wiadomości przekazanej w sprawie Raducanu mogła wywołać u wielu internautów ciarki przerażenia. Okazało, że Brytyjka padła ofiara stalkera, który w Dubaju najpierw zaczepił zawodniczkę, a później pojawił się również na jej meczu. Ostatecznie WTA zadbała, by dostał zakaz pojawiania się na imprezach pod jej egidą.
W poniedziałek 17 lutego Emma Raducanu została zaczepiona w miejscu publicznym przez mężczyznę, który wykazywał obsesyjne zachowanie. Ten sam osobnik został zidentyfikowany w pierwszych kilku rzędach podczas meczu Emmy we wtorek na Dubai Duty Free Tennis Championships i następnie wyrzucony. Zostanie wykluczony ze wszystkich wydarzeń WTA do czasu oceny zagrożenia – zakomunikowała WTA w mediach społecznościowych.
Mężczyzna, któremu wydano nakaz sądowy w Dubaju, śledził Emmę przez cztery kraje przez trzy tygodnie, uczestnicząc również w turniejach w Singapurze, Abu Zabi i Dosze.
QUIZ: Kibicujesz Idze Świątek? Tylko najwięksi fani zgarną komplet punktów!
Obawy dotyczące bezpieczeństwa Raducanu nasiliły się po tym, jak stała się celem „obsesyjnego zachowania” pewnego mężczyzny w Dubaju. Zawodniczka nie wniosła formalnego oskarżenia.
Jednak jeśli Brytyjka wybierze się na marcowy turniej do Indian Wells w Kalifornii – ma to jeszcze potwierdzić – to nikomu raczej nie przyjdzie do głowy, by próbować ją nękać.
Włos jeży się na głowie po wyznaniu czołowego tenisisty świata. Zmagał się z ogromnymi problemami
Nad ochroną Raducanu ma tam bowiem czuwać zespół kierowany przez byłego agenta Secret Service, który kiedyś był w obstawie prezydenta USA Billa Clintona. To wiceprezes WTA Tour ds. bezpieczeństwa Bob Campbell, który był agentem Tajnej Służby Stanów Zjednoczonych przez 20 lat.
Jeśli Raducanu wyrazi takie życzenie, nad jej bezpieczeństwem w Indian Wells może sprawować pieczę nawet pięciu ochroniarzy. Oferta tej obstawy może dotyczyć zarówno terenu kortów jak i miejsc publicznych poza obiektem. Agencja IMG zajmująca się sprawami tenisistki może poprosić dla niej o prywatną ochronę.
Magdalena Fręch znów szybko odpadła. Porażka w Meridzie
Choć przypomniano przy okazji, że mistrzyni US Open z 2021 roku odrzuciła już prywatną ochronę w przeszłości, gdy w 2022 roku pewien mężczyzna został skazany i otrzymał pięcioletni sądowy zakaz zbliżania się do niej za śledzenie jej przed domem.