„Super Express”: – Iga Świątek wygrała 5 kolejnych turniejów i 28 meczów z rzędy. Czy ktoś jest w stanie zatrzymać tę dziewczynę w Paryżu?
Tim Henman: – Myślę, że nie. Byłem w Miami i w Rzymie. Oglądałem prawie wszystkie jej mecze i uwielbiam sposób, w jaki Iga Świątek gra. Zawsze mówi się o trzech kluczowych elementach w tenisie - technicznym, fizycznym i mentalnym. I w każdym z tych elementów ona maksymalizuje swoją grę. W jej tenisie lubię to, że ma bardzo prostą strategię. Zarówno ze strony forhendowej jak i z bekhendu dysponuje ogromną siłą. Do tego znakomicie się porusza, więc trudno wywierać na niej presję. Kiedy zagrasz skrót, ona świetnie potrafi dobiec i odegrać. Do tego na mączce dobrze wykorzystuje swój kick-serwis. Prowadzi grę na swoich warunkach, dominuje, kontrolując przebieg meczu. Na dodatek poprawiła fizyczną stronę swojego tenisa. Myślę, że jest teraz jeszcze szybsza, więc kiedy musi, potrafi lepiej się bronić. Jeżeli chodzi o mentalność, to jest bardzo skupiona, nie gubi koncentracji w czasie meczów. Wychodzi na kort i ma jasny plan. I myślę, że to pokazuje, jaki ma zespół. Nie znam jej teamu, ale wygląda na to, że mają świetne relacje. Kiedy wygrasz 5 kolejnych turniejów i 28 meczów, wiesz, że wszystko funkcjonuje bardzo dobrze.
- Taka długa seria zwycięstw to oczywiście wspaniała rzecz. To buduje pewność siebie, ale rośnie też presja. Czy to może być dla niej problemem? Wszyscy oczekują od niej, że wygra w Paryżu, a każdy kolejny wygrany mecz tę presję oczekiwań nakręca.
- Myślę, że nie. Ona tak dobrze gra dzięki podstawowej zasadzie psychologicznej, zgodnie z którą skupiasz się tylko na teraźniejszości. Grasz najbliższą wymianę, potem kolejną i tylko na tym się koncentrujesz. Kiedy patrzę na sposób, w jaki Iga Świątek gra, to widzę, że jej to dobrze wychodzi, pewnie również dzięki zespołowi, który ją otacza. Te 28 kolejnych wygranych meczów to wspaniała rzecz, ale to już historia. Nie jest dobrze myśleć o finale French Open, kiedy wciąż jesteś w I rundzie. Najlepsi tenisiści są właśnie dobrzy w kontrolowaniu rzeczy, które są w stanie kontrolować. To co piszecie w gazecie, albo co się mówi w telewizji - na to Iga nie ma wpływu. Dlatego nie ma sensu się tym przejmować i na tym skupiać. Jedyną rzecz, którą może kontrolować to przygotowania do występu i sam występ.
- Przed nami Roland Garros, ale zaraz potem zacznie się sezon na trawie. Czy pana zdaniem Iga Świątek może odnosić sukcesy również na kortach trawiastych? Ona twierdzi, że nie rozumie jeszcze tej nawierzchni, ale jej trener uważa, że to tylko kwestia czasu, kiedy zacznie dobrze grać także na tych kortach.
- Zdecydowanie tak! Jestem przekonany, że ona może dobrze grać również na trawie. Myślę, że jej trener ma rację. Potrzebujesz trochę doświadczenia i trochę wskazówek, żeby zrozumieć sposób, w jakim trzeba grać na trawie. Na tej nawierzchni najtrudniej się bronić. A skoro tak trudno grać defensywnie, starasz się być tą stroną, która atakuje, a to właśnie jest styl gry Igi. Z pewnością styl poruszania się po korcie jest inny. Potrzebna jest odpowiednia równowaga. Ale tego można się nauczyć, a Iga jest młoda. Ona wygrała juniorski Wimbledon?
- Tak, ale mówi, że to dlatego, że w Londynie było wtedy bardzo gorąco, a trawa była przez to bardzo sucha i przypominała korty ziemne.
- Dla mnie ciekawe by było z nią o tym porozmawiać, bo jedną z najważniejszych rzeczy jest wiara, że jesteś w stanie grać dobrze na trawie. Jeżeli Iga przyjedzie na Wimbledon, myśląc o tym, że nie czuje się dobrze na trawie i brakuje jej doświadczenia, to będzie to niewłaściwe podejście. Myślę, że powinna cieszyć się tym wyzwaniem i starać się mu sprostać. Jest teraz najlepsza na świecie, więc może pokonać każdą rywalkę na każdej nawierzchni. Jestem przekonany, że również na trawie.
- Wróćmy do Roland Garros. Kto może się okazać się dla Igi Świątek najgroźniejszą rywalką?
- Sam nie wiem, w poprzednim tygodniu grała tak dobrze... Może ktoś taki jak Barbora Krejcikova, która wygrała ten turniej rok temu. To musiałby być ktoś, kto byłby w stanie sprawić, żeby Iga Świątek poczuła się na korcie niekomfortowo. Może Maria Sakkari (Polka przegrała z nią rok temu w Paryżu, red.), która gra dobrze, agresywnie z głębi kortu, bardzo dobrze się też porusza. Może Ons Jabeur, ale brakuje jej chyba regularności, żeby pokonać Świątek. Ciężko będzie ograć Igę. Jeżeli będzie wciąż tak grać jak ostatnio, to myślę, że ten turniej wygra.
- A jak w turnieju mężczyzn? Kto jest pana faworytem? Rafael Nadal ma problemy ze stopą...
- Wszyscy mamy nadzieję, że z jego stopą będzie lepiej, a jeśli tak się stanie i będzie zdrowy, to biorąc pod uwagę jego osiągnięcia w tym turnieju, Rafa Nadal będzie delikatnym faworytem. Ale tuż za nim widzę Novaka Djokovicia i Carlosa Alcaraza. Oglądałem dużo meczów Alcaraza, również w Miami, gdzie byłem i widziałem 3-4 jego spotkania. I poziom jego gry był niesamowity, a to było jeszcze na kortach twardych. Potem w Barcelonie i w Madrycie obserwowałem jak się porusza i jak uderza piłki, jego podejście i pewność siebie. To było nieprawdopodobne. Przed nami bardzo interesujący turniej, a przecież są także tradycyjni pretendenci jak Alexander Zverev, Stefanos Tsitsipas, Denis Shapovalov, Felix Auger-Aliassime... Będzie dużo dobrego tenisa zarówno w męskim jak i kobiecym turnieju.
Tim Henman
- Ur. 6 września w 1974 w Oksfordzie
- Były brytyjski tenisista, nr 4 ATP w 2002 r.
- Półfinalista Roland Garros, Wimbledonu i US Open
- Srebrny medalista igrzysk Atlanta 1996 (w deblu)
- Obecnie ekspert Eurosportu
Nie przegap
Roland Garros i mecze Igi Świątek na żywo w Eurosporcie
Cały turniej online na żywo na Eurosporcie Extra w Playerze
