Marcin Robak: W Lechu chcę spełnić marzenie o grze w Lidze Mistrzów [WYWIAD]

2015-06-12 22:33

Marcin Robak (33 l.) w piątek oficjalnie został zaprezentowany jako nowy piłkarz Lecha Poznań. Po kilku dniach oczekiwania mistrzowie Polski dokonali pierwszego transferu, który ma im pomóc w awansie do Ligi Mistrzów. Z byłem już piłkarzem Pogoni Szczecin rozmawialiśmy krótko po złożeniu podpisu na kontrakcie z Lechem, z którym związał się dwuletnim kontraktem - Cieszę się, że trafiłem do najlepszego klubu w Polsce - mówi w rozmowie z "Super Expressem". - Chcę walczyć z Lechem o awans  do Ligi Mistrzów i mistrzostwo Polski, którego nigdy nie zdobyłem - dodaje.

- Super Express: Kiedy  pojawiła się oferta z Lecha?

- Marcin Robak: Lech złożył mi  ją krótko przed zakończeniem minionego sezonu. Wiadomo już było, że Poznaniacy  zagrają w jednym z europejskich pucharów. To był impuls, który skłonił mnie do związania się z Lechem.

- Super Express: A ze względu na animozje kibiców Pogoni i Lecha nie miał pan wątpliwości, żeby to zrobić?

-Wiem, że kibice obu klubów nie przepadają za sobą, jednak nie było u mnie z tego powodu żadnych wątpliwości. Wierzę,  że kibice Pogoni zrozumieją moją decyzję, bo podjąłem ją ze względów sportowych i żeby spełnić swoje marzenia.

Zobacz: OFICJALNIE: Marcin Robak NOWYM zawodnikiem Lecha Poznań! Pierwszy transfer mistrza Polski

- Super Express: Testy medyczne  i podpisanie umowy przeciągały się w czasie. Czy to z powodu niedawno przebytej kontuzji kostki?

- Nie. Przed wszystkim ze względów formalnych, jak choćby  uzyskania zgody na testy od Pogoni. Z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Teraz  najważniejsze, żebym nadrobił zaległości treningowe, bo w ostatnim czasie więcej czasu spędzałem u rehabilitantów niż na boisku. Nie planuję żadnego wyjazdu na wakacje, wracam teraz do Łodzi, gdzie mam mieszkanie i zacznę stopniowo trenować. Mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie, żeby na pierwszym treningu Lecha ćwiczyć na 100 procent. Chcę też szybko znaleźć mieszkanie w Poznaniu, żeby żona i kilkumiesięczny Antoś byli od początku ze mną.

- Super Express: Ostatnio trochę unikał pan mediów, czy  również dlatego, że ubiegłoroczna próba transferu do chińskiego Guizhou Renhe  zakończyła się fiaskiem?

- Po części tak, wolałem trochę dmuchać na zimne, bo miałem też inne oferty.  Ale przecież całkiem nie unikałem rozmów z mediami. W tym tygodniu czekałem na szczęśliwe załatwienie transferu i cieszę się, że jestem już w Lechu.

Najnowsze