Grzegorz Krychowiak, PSG

i

Autor: East News

Kolejna klęska Grzegorza Krychowiaka. Tym razem "wyróżnienie" w Lidze Mistrzów

2016-12-14 10:47

Grzegorz Krychowiak przeniósł się do PSG kilka miesięcy temu, ale wciąż nie do końca potrafi zaadaptować się w nowej drużynie. Od trenera Unaia Emery'ego nie dostaje wielu szans, a jeśli już gra, to słabo. I to do tego stopnia, że znany portal "Squawka.com" wybrał go do jedenastki największych rozczarowań fazy grupowej Ligi Mistrzów!

W Sevilli był wielką gwiazdą i ulubieńcem publiczności, ale w PSG idzie mu jak po grudzie. Nie ma pewnego miejsca w składzie, bo przegrywa rywalizację m.in. z Thiago Mottą czy Marco Verrattim, a nawet gdy wychodzi na boisko, to nie przekonuje trenera i kibiców. W ostatnich tygodniach Polak mógł liczyć na więcej minut, bo z powodu kontuzji pauzuje Adrien Rabiot, ale i tak prezentuje się znacznie poniżej swoich możliwości.

W Ligue 1 grał stosunkowo rzadko, a regularniej szanse od trenera dostawał w Lidze Mistrzów. Wystąpił w pięciu spotkaniach, z czego w dwóch (obu z Arsenalem) od pierwszej minuty. Trudno jednak powiedzieć, by był wyróżniającym się zawodnikiem, a jeśli już, to wyróżniał się na minus, jak choćby w rewanżu z "Kanonierami", gdy stracił piłkę na własnej połowie i sprokurował rzut karny dla rywali.

Nie dziwi więc, że za swoje występy w Champions League nie zebrał najlepszych recenzji. Doszło wręcz do tego, że trafił do jedenastki największych rozczarowań fazy grupowej wg portalu "Squawka.com"! Obok niego w zestawieniu znaleźli się też m.in. Claudio Bravo (Manchester City), Raul Albiol (Napoli), Stefano Sturaro (Juventus Turyn), Javier Hernandez (Bayer Leverkusen) czy Jamie Vardy (Leicester City).

- Mimo że Krychowiak pojawił się na boisku w pięciu spotkaniach fazy grupowej, niemal za każdym razem był najsłabszy na placu gry. Nie radzi sobie z przerywaniem ataków rywali ani napędzaniem własnej ofensywy. Zagrał w pięciu meczach, w żadnym nie spędzając na murawie 90 minut. Pomocnik na pewno nie został sprowadzony latem przez Unaia Emery'ego bez powodu, ale póki co zawodzi - czytamy w uzasadnieniu wyboru Polaka do tego niechlubnego rankingu.

Najnowsze