Czuł, że mogli zdobyć drugą bramkę, ale...
- Wiedzieliśmy o tym, jaki styl prezentuje Austria - powiedział Adam Buksa w rozmowie z TVP Sport. - To zespół grający bardzo agresywnie, w wysokim pressingu. Mimo tej wiedzy daliśmy się zaskoczyć. Pierwsza bramka zupełnie niepotrzebna. Później przejęliśmy inicjatywę, wyrównaliśmy i wróciliśmy do gry. Uważam, że pierwsze piętnaście minut drugiej połowy były dobre w naszym wykonaniu. Czułem, że łapiemy ten moment, w którym może zdobyć drugą bramkę. Jednak ta bramka padła łupem Austrii. To zmieniło obraz meczu na naszą niekorzyść. Później Austriacy przeważali i w zasadzie od 60. minuty nie mieliśmy wiele do powiedzenia. Bardzo to boli - dodał.
Krzysztof Piątek o przyczynach porażki z Austrią. To zadecydowało o sukcesie rywali w Berlinie
W drugiej połowie Austriacy byli bezlitośni
- To bardzo dobry rywal - tłumaczył Adam Buksa w rozmowie z TVP Sport. - Przy zespole grającym tak wysokim pressingiem kluczowe jest przedostanie się przez tę środkową linię boiska. Jeżeli oni wychodzą 7-8 na nasza połowę i gramy przez jedną stronę to zostawiamy 6-7 zawodników za linia piłki, i mamy wtedy akcję ofensywną, to już jest nasza przewaga. Oni też podejmują ryzyko wychodząc tak dużym pressingiem. Mieliśmy problem z tą fazą przejściową. Tak straciliśmy pierwszą bramkę. Nie udało się nam wyjść odpowiednio z kontrą. Zostaliśmy skarceni. W drugiej połowie byli bezlitośni. Bardzo przykro mi to mówić. Ogólnie jest mi bardzo przykro, że tak ten mecz się zakończył. Z bólem serca, ale trzeba ten wynik uszanować - podsumował napastnik reprezentacji Polski.