Piłkarze po meczu poprosili trenera o opuszczenie szatni
Polska i Ukraina rozegrały sparing 7 czerwca, czyli dokładnie tydzień przed startem Euro 2024. Choć mało kto patrzył na to spotkanie jak na jakiś wyznacznik formy przed samym turniejem, to teraz wygrana Polaków nabiera nieco innego wymiaru. Co prawda Polacy przegrali 1:2 swoje pierwsze spotkanie, ale mierzyli się z Holandią, ćwierćfinalistą mundialu i jednym z faworytów do medalu na Euro i niewiele im zabrakło do remisu. Z kolei Ukraińcy w swoim pierwszym meczu dostali tęgie lanie 0:3 od Rumunii. To doprowadziło do nietypowych scen po zakończeniu spotkania.
Nietypowy sposób na poradzenie sobie z porażką
Warto podkreślić, że w walce o awans bilans bramkowy będzie niezwykle ważny – może on decydować o zajęciu miejsca w grupie (po punktach i meczach bezpośrednich), ale ma też duże znaczenie dla zespołów, które zajmą 3. miejsce. Wówczas bilans bramek jest najważniejszą statystyką po zdobytych punktach. Dlatego też nie dziwi frustracja piłkarzy Ukrainy – wielu z nich występuje w czołowych drużynach Europy, na poprzednim Euro doszli do ćwierćfinału, a teraz zaczynają turniej od bolesnej porażki.
Doszło nawet do tego, że piłkarze chcieli „przegadać” problemy, jakie pojawiły się w tym meczu, we... własnym gronie. – Nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Piłkarze rozmawiali sami. Poprosili mnie, żebym wyszedł z szatni. Wszyscy byli poruszeni i zdenerwowani Utrzymywaliśmy się przy piłce, ale co z tego? Nie stwarzaliśmy zagrożenia. A w piłce liczą się wyniki – powiedział trener reprezentacji Ukrainy Sergiy Rebrov, którego słowa cytuje portal Meczyki.pl. Przed Ukrainą teraz mecz z teoretycznie słabszą Słowacją, która jednak... pokonała Belgię! Z „Czerwonymi Diabłami” natomiast Ukraina rozegra ostatnie starcie grupowe.