„Super Express”: - Pewnie ma pan kontakt z ekipą w Niemczech. Jakie w niej nastroje?
Luka Zahović: - Oczywiście, że mam. Dobre nastroje. I nadzieja na ładny mecz.- Ale i trudny!- Każdy mecz na tym turnieju był trudny. Ale dobrze chłopaki grają. Więc jest w nich wielka wiara w dobry wynik.
- Na czym się ta wiara opiera?
- Przede wszystkim na zgraniu. Nasz zespół od wielu lat gra w podobnym zestawieniu, świetnie się rozumie, jest zgrany.- Portugalia jest do ogrania?
- Portugalia była – i wciąż jest – dla mnie jednym z największych kandydatów do złota w tym EURO, obok Francji. Ale Francuzi z Polską nie wygrali, mieli nawet trochę szczęścia w końcówce. Portugalczycy też przegrali w grupie z Gruzją. Będą faworytem w starciu z nami, ale... to jest tylko jeden, 90 minut, w trakcie których wszystko się może zdarzyć. Czy w 2004 ktoś stawiał na tytuł mistrzowski Greków?
- Chce pan powiedzieć, że waszego od planu minimum – czyli wyjścia z grupy – do medalu droga nie jest daleka?
- Nie mieliśmy tak naprawdę planu minimum. Słoweńcy raczej dla nikogo nie byli faworytami, nawet już w meczach grupowych. Chcieliśmy – dużo o tym rozmawialiśmy na zgrupowaniu przed mistrzostwami – po prostu dobrze grać w każdym kolejnym spotkaniu. To się na razie udaje, dało nam wyjście z grupy i zobaczymy, jak daleko zaprowadzi.
- Całkiem niedawno graliście towarzysko z Portugalią.
- Tak. Wygraliśmy w marcu 2:0, choć rywale grali w najsilniejszym składzie, m.in. z Cristiano Ronaldo. Takie mecze – ale przecież też fakt, że w eliminacjach do EURO nazbieraliśmy bardzo dużo punktów – daje nam dużo pewności siebie, wiary we własne umiejętności. Więc nasza ewentualna wygrana nie będzie dla mnie wielką niespodzianką.
- Portugalia ma swojego CR7. A Słowenia?
- My też mamy X-Factora, superbohatera niczym z komiksu. Mam na myśli Benjamina Šeško. Czasem sobie myślę, że on naprawdę jest stworzony w laboratorium (śmiech). Prawie 2 metry wzrostu; biega z prędkością 50 km na godzinę. Strzela lewą i prawą nogą, z bliska i z daleka. Na razie gra w Lipsku, ale na pewno trafi do Realu Madryt.
- Ale gola na EURO jeszcze nie zdobył.
- Miał trochę kłopotów z kontuzjami przed turniejem, nawet w pierwszym meczu grupowym nie grał na 100 procent swych możliwości. Ale dziś powinien być naszym największym atutem, choć dobrych piłkarzy nam nie brakuje.
- No ba: Jan Oblak w bramce na przykład. Zatrzyma Ronaldo?
- Sam nie. Jako drużyna możemy to jednak zrobić. Cristiano ma prawie 40 lat, ale wciąż jest świetny. Skoro jednak nie strzelił nam bramki w marcu, jest do zatrzymania!