Robert Lewandowski, Jacek Ziober

i

Autor: cyfrasport

Zdrowotna katastrofa kapitana

Wielki niepokój byłego snajpera Biało-Czerwonych o Roberta Lewandowskiego. „Wredna kontuzja. Wystarcza jeden ruch...”

2024-06-11 20:55

Polska reprezentacja piłkarska we wtorkowe popołudnie odleciała do Hanoweru, który będzie jej bazą na czas zmagań w EURO. W komplecie, a więc z Robertem Lewandowskim, choć wieści dotyczące naszego kapitana, przekazane parę godzin wcześniej przez sztab medyczny, były fatalne. „Super Express” o komentarz do feralnych informacji poprosił byłego reprezentacyjnego napastnika, Jacka Ziobera.

„U Roberta Lewandowskiego doszło do naderwania mięśnia dwugłowego uda, które wykluczy go z udziału w pierwszym meczu turnieju” – napisano w oficjalnym komunikacie, opublikowanym przez związkowy serwis „Łączy nas piłka”. „Robimy wszystko, by Robert mógł zagrać w drugim spotkaniu, przeciwko Austrii” – zacytowano słowa lekarza reprezentacji, Jacka Jaroszewskiego.

Występ „Lewego” przeciwko Austriakom – zagramy z nimi za dziesięć dni, 21 czerwca – nie jest jednak wcale przesądzony. Tak orzekła część mediów. Co ważniejsze jednak – wątpliwość wyrażają byli reprezentanci, którzy sami w czasie boiskowych karier zmagali się z boiskowymi dolegliwościami. Jednym z nich jest np. Jacek Ziober.

- Naderwanie mięśnia? To są wredne kontuzje! - mówi „Super Expressowi” napastnik mający na koncie blisko pół setki gier z „orzełkiem” na piersi. - Sam doświadczyłem właśnie naderwania mięśnia dwugłowego, ale także mięśnia łydki. Dojście do pełnej dyspozycji nie jest przy tych urazach proste i zabiera sporo czasu.

Czy zatem realny jest występ kapitana Biało-Czerwonych w meczu z Austrią? - Nie wiemy, jak poważne jest owo naderwanie; czy rozerwane są włókienka mięśniowe; czy pojawił się krwiak – zastanawia się Jacek Ziober. I nie jest optymistą w kontekście szybkiego powrotu „Lewego” na murawę. - Dziesięć dni, mówi pan? Jest we mnie trochę niepokoju, czy to wystarczy… - wzdycha.

- Najgorsze, że przy tego rodzaju urazach czasami wygląda na to, że jest wszystko w porządku. Na treningu człowiek potrafi wystartować do piłki, pobiegać, pokopać – przypomina Ziober. - Tymczasem intensywność meczowa jest zupełnie inna. I wystarcza jeden ruch, aby kontuzja się odnowiła…

Holendrzy świętują brak Lewandowskiego! Tamtejsze media w ekstazie, nie mogą powstrzymać radości!

Strata „Lewego” to znacząca wyrwa w polskich szeregach – co do tego Ziober nie ma wątpliwości, przytaczając anegdotkę z własnej kariery. - Kiedyś mój tato, który był moim wielkim kibicem, w okresie mojej słabszej formy spytał trenera Jezierskiego: „Czemu go ciągle wystawiasz?”. Odpowiedź była krótka: „Bo przy nim stoi zawsze trzech obrońców” – przypomina nasz rozmówca. Po czym ciągnie wątek. - I tak jest z Robertem. Dlaczego Karol Świderski ma tak wiele ważnych bramek w reprezentacji? Bo ma ciut łatwiej w polu karnym, gdy Robert koncentruje na sobie uwagę rywali – wyjaśnia Ziober.

Ale… nie ma ludzi niezastąpionych – co w rozmowie z „Super Expressem” przypomniał także Jan Tomaszewski. - Jest takie porzekadło: „Umarł król, niech żyje król!” - uśmiecha się nasz ekspert. - Myślę, że i bez Roberta możemy zagrać fajny mecz. W końcu jego nieobecność to szansa dla innych na pokazanie pełni możliwości – zaznacza były reprezentacyjny snajper.

Wskazuje też od razu konkretnego następcę kapitana. - Tylko Adam Buksa! - podkreśla z mocą. - Waleczny człowiek, przydatny w polu karnym. Szuka piłki, ale i jego piłka szuka – wylicza atuty napastnika, który w minionym sezonie Süper Lig strzelił dla Antalyasporu 16 goli. - Mam nadzieję, że z tych obecnych opresji damy radę wyciągnąć pozytywy. Że chłopaki ten temat wykorzystają. Muszą tylko uwierzyć w siebie! - kończy Jacek Ziober.

Sonda
Czy Polska wyjdzie z grupy na Euro 2024?
Najnowsze