Przypomnijmy, Remco Evenepoel ofiarą fatalnego wypadku został 40 kilometrów przed metą włoskiego Il Lombardia. W tym miejscu na znanym wyścigu jest bardzo niebezpiecznie. Kolarze zawsze zwracają uwagę, że należy zachować szczególną uwagę i ostrożność, by nie doszło do tragedii. Niestety, tegorocznemu zwycięzcy Tour de Pologne, ta sztuka się nie udała. Kolarz Deceunick-Quick Step wypadł z drogi, uderzył o krawędź wiaduktu i runął w przepaść. Spadł do wąwozu i kibice oraz organizatorzy wstrzymali oddech. Na szczęście niedługo okazało się, że cud sprawił, że Remco Evenepoel nie ucierpiał zbyt strasznie w przeciwieństwie do Fabio Jakobsena, który na mecie pierwszego etapu Tour de Pologne w Katowicach zaliczył wypadek, po którym lekarze ledwo uratowali jego życie.
Kolarz POTRĄCONY PRZEZ SAMOCHÓD podczas wyścigu! GROŹNA sytuacja [WIDEO]
Nowe fakty w sprawie wypadku na włoskim klasyku przedstawił Geert Van Bondt. Dyrektor sportowy Deceunick-Quick Step zdradził dziennikarzom "Het Nieuwsblad", jak to wszystko wyglądało z bliska. A wie to najlepiej, ponieważ to on znalazł się przy Evenepoelu jako pierwszy. - Byliśmy przestraszeni, gdy zniknął z naszych radarów, a GPS nie pokazywał jego pozycji. Mieliśmy nadzieję, że nic strasznego się nie wydarzyło, ale na moście był tylko jego rower. Gdy wyjrzeliśmy z wiaduktu, od razu go zobaczyliśmy. Nie ruszał się i wołał o pomoc - relacjonował Van Bondt. Podkreślił również, że był niezwykle zaskoczony, gdy w drodze do szpitala Remco Evenepoel powtarzał w zasadzie tylko jedno słowo.
Kolejny KOSZMARNY wypadek kolarza. Gruchnął na ziemię i POŁAMAŁ kość
- Gdy do niego dobiegłem, zdziwiłem się, bo był aż za spokojny. Ruszał palcami rąk i nóg, mówił o bólu biodra i pachwiny. Kazał mi z nim zostać, odpowiadał na pytania. Nie był ranny w głowę, to cud. Z trudem przenieśliśmy go do karetki na noszach wraz z lekarzami. Musiałem myśleć tylko o tym, żeby go nie upuścić. W trakcie drogi do szpitala ciągle powtarzał: przepraszam. Od razu powiadomiłem o wypadku i stanie zdrowia Remco jego rodziców. Dla nich to też były bardzo trudne chwile - powiedział, dodając, że Remco Evenepoel złamał miednicę, ma obite płuca i kość łonową. Choć obrażenia są oczywiście poważne, to mogło skończyć się zdecydowanie gorzej.
Znany kolarz pokazał plecy po potwornym gradobiciu. Te rany są jak STYGMATY [ZDJĘCIE]