Aleksandra Jarecka

i

Autor: AP Photo Aleksandra Jarecka

Paryż 2024

Polskie szpadzistki wywalczyły medal IO w cieniu skandalu. Aleksandra Jarecka w kilka sekund przeniosła nas z piekła do nieba

2024-07-30 21:22

Polskie szpadzistki brązowymi medalistkami igrzysk olimpijskich w Paryżu! Polki wywalczyły brąz po szalonym boju o 3. miejsce z Chinkami, w którym na kilka sekund przed końcem byliśmy w piekle. Aleksandra Jarecka przeniosła nas jednak do nieba i sprawiła, że sędziowski skandal zszedł na zdecydowanie dalszy plan.

Polki z brązowym medalem w szermierce, choć było blisko skandalu

Polskie szpadzistki wywalczyły brązowy medal w konkurencji drużynowej w składzie: Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Aleksandra Jarecka i Alicja Klasik. Wielkich emocji dostarczył już ich ćwierćfinał z USA, w którym dopiero w ostatnim starciu wyszły na prowadzenie i wygrały 31:29. W półfinale ponownie przeżyliśmy emocjonalny rollercoaster, ale tym razem bez szczęśliwego zakończenia. Polki odrobiły dużą stratę i w ostatniej rundzie za sprawą Jareckiej wyrównały na 33:33, jednak końcówka należała do Francuzki. Naszym szpadzistkom pozostała walka o brąz z Chinkami, w trakcie której serca kibiców zostały wystawione na jeszcze większą próbę.

Reprezentantki Polski świetnie rozpoczęły najważniejszy pojedynek w swoich karierach i po 3 z 9 starć prowadziły 9:7. Sytuacja zmieniła się po czwartej rundzie, w której Swatowska-Wenglarczyk wyraźnie przegrała z Chinką Sun i Polki ponownie musiały gonić od stanu 12:14. Za sprawą samej 30-latki wyrównały po siódmym starciu na 20:20. Emocje rosły z minuty na minutę i sięgnęły zenitu w końcowych sekundach ostatniego, dziewiątego starcia Jareckiej z Yu. Nie obyło się bez sędziowskiej wpadki, która mogłaby przejść do historii jako wielki skandal.

Aleksandra Jarecka przeniosła Polskę z piekła do nieba

Na 31 sekund do końca ostatniego starcia doszło do podwójnego trafienia, po którym było 30:30. Przynajmniej tak powinno być, bo oficjalny wynik błędnie pokazał 31:30 dla Polski. W końcowych sekundach decydującej rundy wpłynęło to na postawę Jareckiej i Yu - polska szpadzistka skupiła się na obronie, a Chinka atakowała. Na nieco ponad 4 s trafiła Polkę, a wynik nagle pokazał... 30:31. W hali Grand Palais zapanowała konsternacja, a sędziowie sprawdzili powtórki. Po nich nie mieli dobrych wieści dla polskiego trenera - wynik 30:31 był prawidłowy, a słuszne protesty Bartłomieja Języka dot. wpływu tego błędu na postawę zawodniczek zdały się na nic.

- Był zły wynik, to nie powinno się wydarzyć - komentowała na gorąco już po emocjonalnym horrorze przed kamerą Eurosportu Klasik. Na szczęście Jarecka zachowała wiarę i w niespełna dwie sekundy trafiła Chinkę, doprowadzając do remisu 31:31! Obie zawodniczki odpuściły sobie atak w ostatnich dwóch sekundach, a sędziowie zarządzili dogrywkę. W niej Polka wylosowała priorytet, dzięki któremu mogła tylko bronić się przez minutę przed Yu, a to i tak dałoby zwycięstwo. Jarecka pokazała jednak wielką klasę i po kilkunastu sekundach zdobyła trafienie na wagę brązowego medalu!

- Przy 4 sekundach do końca i w takiej trudnej sytuacji w szpadzie, gdzie Chinka mogła się okopywać, no trzeba mieć jaja - doceniła wyczyn koleżanki najbardziej doświadczona w drużynie Knapik-Miazga, dla której był to najprawdopodobniej wymarzony ostatni rozdział w karierze.

Sonda
Ile medali zdobędą Polacy na igrzyskach w Paryżu?
Listen on Spreaker.
Najnowsze