Józef Radziewicz

i

Autor: Paweł Skraba/Super Express, Super Express

Paryż x Boks

Wzruszające słowa pierwszego trenera Julii Szeremety. Gdy zobaczył jedną rzecz na igrzyskach, był w wielkim szoku

2024-08-15 11:00

Talent Julii Szeremety wykuwał się w Chełmie. Trenujący ją Józef Radziewicz miał fach w rękach, legendarny Zbigniew Raubo często zabierał mu do kadry utalentowanych zawodników. Bardzo wzruszony, dopingował Julię Szeremetę, której droga po srebrny medal olimpijski chwyciła za serca kibiców. – Dzwoniła do mnie: trenerze, może zrobimy trening? Brałem klucz od sali szkolnej i ćwiczyliśmy – mówi Józef Radziewicz, pierwszy trener Julii Szeremety.

– Było wzruszenie?

– Już się zacząłem cieszyć, jak ona wygrała kwalifikacje olimpijskie, przyjechała do mnie i powiedziała mi o tym. Pojechała do Paryża, wygrała pierwszą, drugą i trzecią walkę. Szczęście duże, bo ja ją wychowałem, trudno to szczęście w ogóle opisać? Bardzo wzruszyłem się na

– Jaka ta Julia była?

– Przyszła do mnie jako 12-latka na salę bokserską do II LO w Chełmie. Wcześniej trenowała karate. Spodobał jej się boks, miała dobre wyniki. Zobaczyłem jej pierwsze ruchy, od razu pomyślałem, że to będzie dobra zawodniczka. Miała już taki bokserski ruch?

– Była grzeczna?

– Nie jest grzeczniutka jak inne dzieci, ale nie jest rozrabiaką, zawsze uśmiechnięta. Zawsze miała dobry kontakt z rówieśnikami, z trenerami. To jest ważne. Na tarczę ją często brałem. Dzwoniła do mnie: trenerze, może zrobimy trening? Brałem klucz od sali szkolnej i ćwiczyliśmy.

– Jak Pan przeżywał finał?

– Bardzo się wzruszyłem. Zaboksowała trochę inaczej, powinna skracać dystans, bo rywalka miała długie ręce. W trzeciej rundzie skracała dystans i było lepiej. Może trenerzy mieli inne opinie. Mówili mi niektórzy że jakbym tam był, to Julia inaczej by boksowała. Nie mogła boksować w dystansie, powinna go skracać. To będzie naprawdę wspaniała zawodniczka, za cztery lata będzie miała złoto. A jeszcze przed nią ME i MŚ. Będzie zdobywała medale, bo ona ma charakter do boksu.

– Większy niż inni?

Czy to byłby mistrz świata, czy ktokolwiek inny: Julia wychodzi i chce się bić. Wszystkich traktowała jednakowo. Nie odpuszczała i się nigdy nie bała.

– A tego uśmiech kto ją nauczył?

– Tego jej nie uczyłem! Nie wolno robić gestów, które poniżają rywali. Tym byłem zaskoczony. Trochę ironicznie się uśmiechała, pewnie by zdeprymować większą przeciwniczkę.

Julia Szeremeta wróciła do Polski ze srebrnym medalem olimpijskim 
Najnowsze