To był pracowity czas dla pracowników Borussii Dortmund. Dziennikarze, opiekujący się oficjalnym kontem na Twitterze, musieli sporo napocić się, by wyeliminować zagrożenie płynące ze strony tureckich hakerów. Ci włamali się na profil klubu na portalu społecznościowym i mocno go upolitycznili. Zamieścili między innymi hasztagi #Nazideutschland i #Naziholland, które odnosiły się do ostatnich wydarzeń - Holendrzy nie wpuścili do swojego kraju tureckich polityków.
Oprócz tego na tablicy BVB pojawił się filmik z przemową prezydenta Recepa Erdogana. Turecki polityk oskarżany jest przez wielu o łamanie praw demokracji w rządzonym przez siebie państwie. We wpisach znalazła się także data referendum, mającego doprowadzić do zmian w konstytucji. Na całe szczęście Borussia Dortmund zareagowała bardzo szybko. Klub zdążył już także wystosować oświadczenie.
"Dziękujemy za tak wiele powiadomień o tym, co się stało. Zareagowaliśmy najszybciej jak mogliśmy i usunęliśmy już wideo oraz posty. Wygląda na to, że padliśmy ofiarami ataku hakerów" - napisano. Internetowi przestępcy popsuli dortmundczykom radość z awansu do półfinału Pucharu Niemiec. We wtorek Łukasz Piszczek i spółka pokonali na wyjeździe Sportfreunde Lotte 3:0 i w walce o finał zmierzą się z Bayernem Monachium Roberta Lewandowskiego.
Thanks for all your hints! We immediately deleted the tweet, which obviously was the result of a severe attack from outside.
— Borussia Dortmund (@BVB) 15 marca 2017