Łukasz Piszczek: Nigdy w siebie nie zwątpiłem! [WYWIAD]

2016-02-08 12:56

Łukasz Piszczek (31 l.) znakomicie zaczął rewanżową rundę Bundesligi. Znów ma miejsce w podstawowym składzie Borussii Dortmund, zbiera wysokie noty. Przedłużając kontrakt do 2018 roku, pokazał, że po nieudanej rundzie jesiennej jego przygoda z BVB potrwa jeszcze długo.

- Nigdy nie wątpiłem w swoje umiejetności i mój trener Thomas Tuchel chyba też nie, skoro mi zaufał - mówi Super Expressowi Piszczek. - Kiedy jestem zdrowy i przepracowałem cały okres przygotowawczy, to mogę rywalizować z każdym o miejsce w składzie.

"Super Express": - To skąd był ten gorszy okres jesienią dla ciebie, bo nie wszystko jest jasne?

Łukasz Piszczek: - Na początku sezonu podczas treningu niefortunnie zablokowałem strzał kolegi i przekrzywiło mi biodro i nogę, wskutek czego powstało zapalenie. Straciłem miejsce w składzie Borussii na rzecz Matthiasa Gintera i nie dziwię się temu, bo trener wolał postawić na piłkarza, który był w rytmie meczowym i grał bardzo dobrze. Ja dochodziłem do siebie, dostawałem szansę w meczach Ligi Europejskiej. Po meczach kadry, w których zagrałem dobrze, poczułem się lepiej i trener Tuchel zaczął na mnie stawiać w lidze.

- Gdy siedziałeś na ławie, to nie miałeś obaw, że to może być twój koniec w Borussii, tym bardziej, że Ginter to kandydat do miejsca w reprezentacji Niemiec?

- To były spekulacje mediów, a niektórzy dziennikarze wręcz sugerowali mi, że powinienem zmienić klub. Ale to ja wiedziałem, co jest dla mnie dobre, a co nie. Trener powtarzał mi, że mam ciężko trenować, a na pewno dostanę szansę w meczach Bundesligi.

- No i ją wykorzystałeś, skoro Borussia przedłużyła z Toba kontrakt, i teraz obowiązuje do 2018 roku.

- Stało się to jakiś czas temu, a klub ogłosił to niedawno. Jestem zadowolony, że zostanę w Borussii na dłużej.

- Rywalizacja w Bundeslidze wygląda na rozstrzygniętą na rzecz Bayernu. Więcej emocji może być w walce o króla strzelców. Obu kandydatów znasz doskonale, Robert Lewandowski czy Pierre-Emerick Aubameyang?

- Do końca sezonu jeszcze daleko, więc różnica 1 gola na korzyść Aubameyanga nie ma znaczenia. Szanse obu są takie same.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze