Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi - Przemysław Tytoń nie musi mieć do siebie większych pretensji za mecz z Werderem Brema. Bramkarz VfB Stuttgart robił co mógł i gdyby nie on, to porażka mogłaby być jeszcze większa. W zasadzie tylko przy golu z trzydziestej trzeciej minuty nasz rodak mógł zachować się lepiej. Tytoń nie zrozumiał się wtedy z Federico Barbą, który podał do niego piłkę, choć wyszedł przeciąć dośrodkowanie. Spotkanie Werder Brema - VfB Stuttgart niemieckie media określiły jako "spektakularne". Nic dziwnego - wynik 6:2 dla gospodarzy robi wrażenie.
Wysoka porażka przyjezdnych znacząco skomplikowała ich sytuację w ligowej tabeli. Zespół Przemysława Tytonia spadł na siedemnaste miejsce w klasyfikacji Bundesligi i wyprzedza tylko Hannover 96 Artura Sobiecha. Stuttgart do bezpiecznej lokaty, na której plasuje się Werder, traci punkt. Do końca rywalizacji w Bundeslidze pozostały dwa mecze.
Werder Brema - VfB Stuttgart 6:2 (3:1)
Bramki: Bartels 10, 80, Barba 33 (s), Oztunali 43, Pizzaro 64, Ujah 86 - Didavi 26, Barba 53