Robert Lewandowski śrubuje kolejne rekordy strzeleckie. Niedawno strzelił bramkę nr 300 w Bundeslidze i brakuje mu coraz mniej do najlepszego wyniku wszechczasów, który ustanowił Gerd Mueller. Tym razem polski napastnik mógł nie tylko zrobić mały krok w stronę tego rekordu, ale także zdobyć bramkę nr 600 w zawodowej karierze, do czego potrzebował dwóch trafień. Niestety, choć Bayern wygrał ostatecznie 4:1, to Robert Lewandowski nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Polak miał kilka okazji, ale za każdym razem jego strzały były minimalnie niecelne, lub lądowały na rękawicach Aleksandra Schwolowa. Niemieckim mediom to nie umknęło i Polak został nisko oceniony.
Prezydent Bayernu o końcu kariery Roberta Lewandowskiego. Piękne słowa
Robert Lewandowski nisko oceniony i porównany do popularnego aktora
Napastnik Bayernu nie mógł liczyć na dużą taryfę ulgową w mediach. – Po raz pierwszy nie trafił do siatki w 2022 roku. Skończyła się jego passa. Spudłował dwa razy w dogodnych sytuacjach. Tym razem najlepszy piłkarz świata FIFA nie miał szczęścia. Zdarzają się takie dni – czytamy w monachijskim „Abendzeitung”, który ocenił Polaka na „4” w niemieckiej skali (od 1 do 6, im wyżej, tym gorzej). Taką samą ocenę wystawiły mu także "TZ" oraz „Bild”. Nieco łagodniej ocenił go portal spox.com, który wystawił Polakowi „3”.
Bayern rozniósł Herthę w Berlinie! Lewandowski tym razem bez bramki
Najciekawiej jednak grę Roberta Lewandowskiego ocenił "Sueddeutsche Zeitung". Nie wystawił on oceny liczbowej, ale gra każdego z piłkarzy została opisana. – Absorbował uwagę berlińczyków samą obecnością. Mogło się wydawać, że George Clooney (albo ktoś jeszcze fajniejszy) pojawił się na stadionie w Berlinie i wszyscy chcieli być obok niego. Tworzył sytuacje, ale nie trafił tym razem do bramki – napisano na temat gry Lewandowskiego. Mimo że osobliwe, to porównanie do George’a Clooneya zdaje się nawet pasować.