Lewy dostał w Niemczech już wiele przydomków. Jeszcze za czasów gry w Borussii Dortmund media okrzyknęły go LewanDOOFskim (od słowa "doof", czyli głupi), gdy na początku nie był w stanie poradzić sobie z tamtejszymi obrońcami i nie strzelał bramek. Z sezonu na sezon marka Polaka rosła do tego stopnia, że niemal co mecz swoje popisy daje LewanGOALski.
W tym sezonie Lewandowski strzelił w Bundeslidze już dziewięć bramek w pięciu spotkaniach. Ostatnie dwa dołożył w rywalizacji z FC Koeln, która ostatecznie zakończyła się zwycięstwem 4:0. Mógł skompletować hattricka, ale ostatecznie zdecydował się na podarowanie rzutu karnego koledze, Philippe Coutinho.
Nowy piłkarz Bayernu stanął w polu karnym i pewnie zamienił jedenastkę na gola. Przez ten gest dziennikarze nadali mu kolejny przydomek - LEIHwandowski. Pochodzi on od niemieckiego słowa "leihen", czyli pożyczać. Owy kredyt ma być dobrym początkiem owocnej, polsko-brazylijskiej współpracy.
Robert Lewandowski strzelił w tym sezonie już jedenaście bramek - dziewięć z nich padło w rozgrywkach niemieckiej ekstraklasy, jedna w Lidze Mistrzów i jedna w Pucharze Niemiec. Do tej pory, Polak nie strzelił bramki tylko w jednym spotkaniu, otwierającym sezon o Superpuchar Niemiec!
Polecany artykuł: