Robert Lewandowski na początku sezonu ponownie brylował niebywałą skutecznością. Strzelał w każdym ligowym spotkaniu i bił kolejne rekordy. Wydawało się, że napastnik nie zwolni tempa i będzie regularnie wpisywał się na listę strzelców. W ostatnich tygodniach zaciął się jednak. Bramki nie zdobył w dwóch meczach w Bundeslidze oraz nie potrafił pokonać bramkarza rywali w dwóch spotkaniach eliminacji do mistrzostw świata.
Piłkarz Legii zakpił z gwiazdora Lecha. Do rewanżu doszło chwilę później [WIDEO]
Lewandowski wymownie zareagował na pytanie. Te słowa mówią wszystko
Było to o tyle niepokojące, że Polska mierzyła się m.in. z San Marino na PGE Narodowym. Wydawało się, że "Lewy" w takim spotkaniu po prostu musi trafić. Realia były zgoła odmienne i kibice mogli zacząć martwić się o formę 33-latka. Lewandowski szybko jednak udowodnił, że kryzys trwa u niego naprawdę krótko.
W niedzielnym meczu z Bayerem Leverkusen napastnik strzelanie zaczął naprawdę szybko. Już w czwartej minucie pokonał bramkarza "Aptekarzy" technicznym strzałem. Niespełna dwa kwadranse później Lewandowski zdobył drugą bramkę i na dobre zamknął usta krytykom. Bayern wygrał 5:1 i w kiepie Bawarczyków panowały dobre nastroje.
O tej reakcji Lewandowskiego mówi cały świat. Wymowny gest
Po spotkaniu Lewandowski udzielił kilku wywiadów. Dziennikarz DAZN postanowił zapytać Polaka, o serię meczów bez bramek. "Lewy" niemal od razu uśmiechnął się od ucha do ucha i zażartował z pytania. - Które cztery mecze? Masz na myśli trening? - odpowiedział rozradowany Lewandowski. O tej reakcji rozpisuje się wiele portali.
- Osobiście jestem szczęśliwy, kiedy strzelę kolejnego gola. Reakcje ludzi pokazują, jakie są wobec mnie oczekiwania. Czasami zdarzają się momenty, że piłka nie spada przed stopą i trzeba uzbroić się w cierpliwość - powiedział już poważnie Lewandowski.