Od pewnego czasu w Internecie dużą popularnością cieszą się wokalne występy Alana.
- Zaczęło się na obozie w Turcji. Kamerzysta strony Legia.com trochę przypadkiem nagrał, jak schodząc z treningu śpiewam utwór Boba Marleya. To nagranie trafiło na YouTube i bardzo się spodobało. Dlatego niedługo potem zaproponowano mi kolejny występ, tym razem na terenie hotelu. Znów zaśpiewałem piosenkę Marleya i ponownie została dobrze przyjęta - mówi nam środkowy obrońca Legii. Po ostatnich sparingach trener Henning Berg bardzo go chwalił.
Przeczytaj koniecznie: Transfery 2014. Kamil Grosicki przesedł testy medyczne w Stade Rennes
- Z naszym sztabem szkoleniowym współpracuje mi się znakomicie. Pomaga mi to, że wszyscy trenerzy mówią po angielsku - cieszy się Alan. - Nie pochodzę z biednej rodziny, rodziców stać było na moje wykształcenie. Angielskiego uczyłem się od drugiego do trzynastego roku życia - mówi urodzony w Rio de Janeiro piłkarz, który pilnie uczy się teraz polskiego. - To, że może kiedyś dostanę szansę gry w reprezentacji Polski, jeszcze bardziej mnie motywuje. Lekcje mam trzy razy w tygodniu - mówi zawodnik, którego rodzina pochodzi z Warszawy. - Właśnie stąd przed wojną do Brazylii wyjechali moi pradziadkowie - opowiada Alan, smakosz polskich pierogów. - Od małego się nimi zajadałem, robiła je moja babcia. Ona z kolei nauczyła się tej sztuki od swojej mamy. To dzięki pradziadkom moja mama, ja i brat Bruno mamy polskie obywatelstwo - przyznaje Alan, którego marzenia o grze w reprezentacji Polski wcale nie są wzięte z kosmosu.
Kilka miesięcy temu do reprezentacji U-20 chciał go powołać Jacek Zieliński, ale wycofał się, argumentując, że myślał, iż Alan lepiej porozumiewa się w naszym języku. Co się jednak odwlecze