- Trzeba przyjąć ten wynik na klatę. Nie ma co płakać po jednym przegranym meczu ligowym – tłumaczył na konferencji prasowej Vuković. Sęk w tym, że kibice Legii przypominają - Legia nie wygrała już pięciu kolejnych meczów w lidze, licząc z końcówką poprzedniego sezonu. Wszystko pod batutą Vukovicia. W niedzielę na Łazienkowskiej Pogoń, choć pierwsza straciła gola, prezentowała się długimi okresami lepiej i nikt nie uważa, że wygrała w stolicy przypadkowo. W porównaniu z rewanżowym meczem z Europa FC „Vuko” dokonał kilku zmian w składzie, ale nie przyniosły one dobrych rezultatów i wicemistrz Polski zaliczył falstart. Czy może to oznaczać kłopoty Vukovicia?
Z informacji „SE” wynika, że jednak nie, że szkoleniowiec jest bezpieczny. - To dopiero początek. Za wcześnie na oceny. Dajmy szansę trenerowi – usłyszeliśmy na Łazienkowskiej. Serb ma więc kredyt zaufania u szefów, ale… Prezes Dariusz Mioduski kiedyś też zapewniał, że nie zwolni Jacka Magierę, a jednak szkoleniowiec niedługo później stracił pracę. Jak będzie z Vuko? W czwartek Legia podejmuje u siebie Kuopion Palloseura z Finlandii w walce o III rundę Ligi Europy. Nikt w Warszawie nie wyobraża sobie odpadnięcia z pucharów na tym etapie. Natomiast awans do fazy grupowej (po trzeciej rundzie trzeba jeszcze przebrnąć przez play off) bardzo mocno wzmocniłby pozycję Serba.