Gliwiczanie w rundzie wiosennej minionych rozgrywek zdobyli 37 punktów, kończąc sezon serią 13 gier bez porażki (w tym walkower za wieńczący zmagania 2022/23 mecz z Lechią, w którym w momencie przerwania go przez gdańskich pseudokibiców spadkowicz z Trójmiasta prowadził 1:0). - To już przeszłość – choć Vukoviciowi oczywiście marzy się jak najdłuższa seria bez porażki, o dobrej passie nie wspomina ani słowem. - Nie trzeba myśleć o seriach i historii. Liczy się tylko nowe otwarcie i to, co zrobimy w dniach najbliższych – mówi potwierdzając, że czeka z niecierpliwością na pierwszy gwizdek Szymona Marciniaka, który gliwicko-poznańskie starcie poprowadzi.
- Nie tyle jest to niepewność co do tego, jak zagramy, ale jakaś ekscytacja – dodaje serbski opiekun Piasta. Jego podopieczni latem wygrali wszystkie pięć gier sparingowych, ale mecz o punkty to rywalizacja zupełnie innej rangi. - Dopiero ligowy początek jest weryfikacją wykonanej pracy, choć jeden mecz też nam wszystkiego nie powie. Będziemy jednak ciut mądrzejsi, jak wyglądamy: co jest do poprawy, a co już dobrze funkcjonuje. Jest zatem duża chęć pokazania się. Czekamy, by to się wreszcie zaczęło – „Vuko” przyznaje, że emocje rosną w nim z godziny na godzinę.
Tym bardziej, że „na dzień dobry” przyjeżdża do Gliwic przemocna ekipa. - Lech to jeden z faworytów ligi, który będzie bić się o mistrzostwo. Odszedł co prawda Michał Skóraś, ale większość składu utrzymano. Nie zmienił się też trener, więc pod kątem sposobu grania niewiele się w Lechu zmienia – analizuje przeciwnika trener Piasta. I wskazuje, że nie ma „pretensji do losu” o konieczność gry z faworytem ligi już w pierwszej kolejce.
- Czy ten terminarz to dla nas dobre rozwiązanie, dowiemy się w sobotę około 22.00. Ale ja myślę, że dobrze sprawdzić się od razu na tle najmocniejszych – podkreśla Aleksandar Vuković. Zauważa jedynie, że ciut korzystniejsza dla jego zespołu byłaby konfrontacja z „Kolejorzem” tydzień później. - Czyli między pucharowymi meczami Lecha w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Kolejni ligowi przeciwnicy być może skorzystają z zaangażowania Lecha na międzynarodowej arenie. My zaś dla nich jesteśmy próbą generalną, dzięki której mogą sprawdzić swoje przygotowanie na pucharowy start – analizuje „Vuko”.
Gotowy do gry – ale niekoniecznie przez pełne 90 minut – jest były reprezentant kraju, Damian Kądzior, który w końcówce ubiegłego sezonu poddać się musiał interwencji chirurgicznej. - Trenuje normalnie od drugiego tygodnia przygotowań. Bierzemy pod uwagę na mecz z Lechem, choć może nie na pełny wymiar czasowy – zaznacza nasz rozmówca.
Piast nie wygrał z Lechem żadnego z dziewięciu ostatnich meczów ligowych. Wiosenny zakończył się remisem 1:1, a szkoleniowiec gości narzekał wówczas (słusznie) na katastrofalny stan murawy przy Okrzei. Dziś cieszy ona oko soczystą zielenią… - Mówi się, że dla drużyn technicznych – jak Lech – dobra murawa to pewnego rodzaju przewaga. Ale my nigdy nie patrzyliśmy na to w ten sposób, że nam pasuje jej zły stan. Myślę, że dla jakości widowiska i dla widzów na stadionie i nie tylko znacznie lepiej, gdy murawa jest zielona; gdy w ogóle jest ta murawa… - kończy z przekornym uśmiechem Aleksandar Vuković.
Początek meczu Piast - Lech w Gliwicach w sobotę o godz. 20.00. Transmisja w Canal+ Sport.