Mikel Arruabarrena (25 l.) przychodził do Legii, by zostać zbawcą warszawskiego zespołu. Obiecywał, że będzie strzelał bramki jak słynny Zlatan Ibrahimović. Niestety "Arru" w niczym nie przypominał genialnego szwedzkiego napastnika. Strzelał bramki wyłącznie w Pucharze Ligi i Młodej Ekstraklasie, a w rozgrywkach ligowych tylko irytował kibiców swoją nieporadnością. Wyglądało na to, że działacze Legii będą chcieli pozbyć się hiszpańskiego zawodnika, ale nieoczekiwanie dostał on kolejna szansę - będzie musiał przekonać do siebie fanów i trenerów w rundzie wiosennej.
- Arru to bardzo dobry piłkarz, świetnie wyszkolony technicznie. Chcemy dać mu trochę czasu. Wiosną na pewno będzie z nami - informuje dyrektor sportowy Legii, Mirosław Trzeciak.
Oprócz Arruabarreny w Legii zostaje również inny Hiszpan, Anaki Descarga.