"Super Express": - Robert Lewandowski po zdobyciu mistrzostwa Polski i tytułu króla strzelców wyjechał za granicę i tam odnosi sukcesy. Chciałbyś pójść podobną drogą?
Artiom Rudniew: - Zaraz, zaraz! "Lewy" strzelił 18 goli w ciągu całego sezonu, a ja w jedną rundę (śmiech). Oczywiście żartuję, Robert miał wielki wpływ na grę Lecha i był gwiazdą ligi. Bardzo podoba mi się droga, którą obrał. Wygrał wszystko, co mógł w polskiej lidze, a potem wyjechał podbijać świat. I radzi sobie bardzo dobrze. Chciałbym, by po wyjeździe z Polski szło mi tak dobrze.
- W roku 1924 Henryk Reyman strzelił 37 goli. Jesteś w stanie pobić rekord polskiej ligi?
- Wszystko jest możliwe. Mam 13 meczów na strzelenie 19 goli. Zadanie trudne, ale ja nigdy się nie poddaję, nie podejmując walki. W rundzie jesiennej mogłem strzelić jeszcze więcej goli, ale miałem cztery mecze z rzędu bez trafienia. Jeśli wyeliminuję takie przestoje, będzie wspaniale.
- Ktoś może cię jeszcze wyprzedzić w wyścigu po koronę króla strzelców?
- A czemu nie? Przez te 13 kolejek przecież rywale mogą nastrzelać mnóstwo goli. Groźny jest Biton z Wisły, ale najbardziej podziwiam Tomasza Frankowskiego. To świetny zawodnik, imponuje mi spokojem na boisku.
- Zastanawiałeś się kiedyś, co byś robił, gdybyś nie został piłkarzem?
- Kiedy byłem dzieckiem, chciałem zostać lekarzem, najlepiej chirurgiem. W rodzinie nikt nie chciał leczyć, ale ja strasznie się na to nakręciłem. Teraz myślę sobie jednak, że mam łatwiejsze zajęcie, bo praca chirurga jest niesamowicie wymagająca. W tej chwili nie muszę nikogo operować, a jedynie dbać o formę.
- Podobno lubisz sobie pojeść...
- Mam słabość do tortów. Oczywiście nie przesadzam z nimi, choć ciężko się powstrzymać. Lubię także pielmieni, tradycyjne rosyjskie danie. Kiedyś uwielbiałem, kiedy robiła je mama, teraz przerzuciłem się na te w wykonaniu mojej żony.
- Każdego gola dedykujesz córeczce. Jaka byłaby twoja reakcja, gdyby oświadczyła ci kiedyś, że chce grać w piłkę?
- Nie byłbym z tego zadowolony. Moim zdaniem futbol to nie jest zajęcie dla kobiet. Jeśli jednak los da mi syna, to na pewno nauczę go strzelać gole.