Wydaje się to bardzo trudne do zniesienia i świat się wali
Ostatnie dni były pechowe dla obiecującego koszykarza. Filip Maciejewski zerwał więzadła krzyżowe przednie. Konieczna była operacja, która wyklucza sportowca na wiele miesięcy. Apel do niego wystosował Bartosz Kapustka, pomocnik Legii. Piłkarz w karierze dwukrotnie przez to przechodził. - Cześć Filip. Słyszałem o twojej historii - powiedział Bartosz Kapustka na nagraniu opublikowanym przez klubowe media. - Wiem, że to są ciężkie sprawy. Sam przez to wszystko przechodziłem. Wiem, że na początku wydaje się to bardzo trudne do zniesienia i świat się wali. Ale uwierz mi, że często takie sytuacje potrafią wzmacniać. To nie jest tylko takie gadanie. Mogę potwierdzić to na własnej skórze, bo - niestety - przechodziłem przez to dwa razy. Uwierz mi, że gdy tylko wrócisz na parkiet, to będziesz jeszcze bardziej doceniał wszystkie chwile. To przez jaką ciężką drogę musiałeś przejść, żeby znowu grać w kosza. Uwierz mi, że to zleci. Na początku to się ciągnie - tłumaczył.
Będzie jeszcze bardziej doceniał wszystkie chwile na parkiecie
Kapustka starał się podnieść na duchu koszykarza, aby ten nie załamał się w trudnym dla siebie momencie. - Pierwsze dni są trudne, gdy zaczynasz pisać różne scenariusze w głowie - zaznaczył as zespołu wicemistrza Polski. - Żyjemy w czasach, że z takich sytuacji spokojnie się wychodzi. Życzę ci dużo, dużo zdrowia, dużo cierpliwości, ale także samozaparcia, bo to będzie żmudna praca, żeby wrócić na parkiet. Ale tak jak powiedziałem: będziesz jeszcze bardziej doceniał wszystkie chwile na parkiecie. Pozdrawiam cię serdecznie. Trzymam za ciebie kciuki. Jeśli czegokolwiek potrzebujesz albo chciałbyś o cokolwiek zapytać, to wal też śmiało. Mam nadzieję, że widzimy się niebawem - zakończył pomocnik warszawskiego klubu.
Bartosz Kapustka wrócił do gry. To będzie rok gwiazdy Legii Warszawa?