Portowcy, finaliści poprzedniej edycji Pucharu Polski byli faworytem meczu, ale młoda drużyna Stali bardzo dobrze radzi sobie w I-ligowych rozgrywkach. Pogoń już w pierwszych 10 minutach mogła zdobyć dwa gole. Najpierw Kamil Grosicki z bliska trafił w poprzeczkę, a później Leo Koutris uderzył nad bramką. Jednak zgodnie z powiedzeniem: „Do trzech razy sztuka”, kolejna próba zakończyła się golem i to nie byle jakim. Rafał Kurzawa otrzymał podanie od „Grosika” i popisał się kapitalnym strzałem po którym piłka odbiła się od wewnętrznej części poprzeczki i ugrzęzła w siatce. Pół minuty po przerwie Pogoń mogła podwyższyć wynik, gdy po strzale Wahana Biczachczjana piłkę z linii bramkowej wybił Michał Synoś.
Zmieni swoje poglądy dla pieniędzy? Znany piłkarz negocjuje umowę z rosyjskim klubem
Gościom zależało na szybkim strzeleniu gola, który mógł zamknąć mecz, jednak piłkarze Stali przetrwali nawałnicę i szukali swojej szansy w kontratakach, choć bardzo rzadkich. W 68. min piłka po odbiciu się od obrońcy Linusa Wahlqvista, mało nie zaskoczyła bramkarza Kamińskiego. Kilka minut później znać o sobie dał osobie znać duet Grosicki – Koulouris, i po dośrodkowaniu tego pierwszego Grek strzelił głową do siatki. Pogoń kontrolowała mecz do końca, trener dał w końcówce odpocząć Grosickiemu, mając na uwadze czekający jego drużynę mecz z GKS Katowice już w piątek. Ale i rezerwowi wnieśli swój wkład w zwycięstwo, bo w 85. minucie kapitalnym strzałem z ponad 20 metrów Biczachczjan ustalił wynik meczu.
W pozostałych wtorkowych meczach 1. rundy zanotowano parę niespodzianek, by nie rzec - sensacji. Sprawdź TUTAJ.
Listen on Spreaker.