"Super Express": - Wytatuował pan sobie na ręku Marlona Brando z filmu "Ojciec chrzestny". Bogusław Leśnodorski to Don Corleone polskiej piłki?
Bogusław Leśnodorski: - Nie! To najlepszy film, jaki zrobiono, najlepszy aktor i książka. Kiedy wszedłem do piłki, nawet nie przypuszczałem, że każdy ruch będzie budził takie emocje. Wszedłem do klubu, za chwilę zdjęcia. Jednemu dziennikarzowi coś powiedziałem, od razu sześć artykułów.
Przeczytaj także: Cała Rudawa trzyma kciuki za Adama Nawałkę - Zobacz zdjęcia z rodzinnej miejscowości selekcjonera
- Nie pamiętam prezesa, który wieczorami przychodziłby na treningi. Żona nie puka się w głowę, mówiąc: "Boguś, po co ci to?".
- Nie tylko żona. Znajomi też się dziwią. Na nic poza Legią nie mam czasu. Miałem swoją kancelarię, życie, biznes, a teraz z Łazienkowskiej wychodzę wieczorem.
- Pana największa porażka jako prezesa Legii?
- Chyba najgorzej czułem się na meczu z Lazio. To, co się działo na trybunach, przegrana na boisku - to nie było miłe. Poza tym te historie z flagami. Wisiały na trybunach od lat, a teraz komuś przeszkadzają. Nawet nie przypuszczałem, że z tego może wyniknąć aż taka awantura, że klub będzie kojarzony jako rasistowski. A to kompletna bzdura. Jednak na szczęście nawet po zsumowaniu kar od UEFA mimo wszystko po występach w Lidze Europejskiej będziemy na plusie.
- A sukces?
- Mistrzostwo Polski. Czekaliśmy na nie od 2006 roku. Poza tym udało nam się otworzyć na kibiców, warszawiaków. Chciałbym jeszcze powiedzieć, że sukcesem jest Akademia Piłkarska, ale dopóki nie zakończą się rozmowy w sprawie jej lokalizacji, ciągle ten projekt pozostaje w sferze planów.
- Trudno było podjąć decyzję o rozwiązaniu umowy z Danijelem Ljuboją? I czy po tych słabych wynikach w LE nie żałuje pan, że z niego zrezygnował?
- Po pierwsze, kto by dał gwarancje, że z Ljuboją wyniki byłyby lepsze? A rozstania zawsze są trudne. Tym bardziej że Danijela bardzo lubiłem. Podobnie jak Miro Radovicia. Gdyby chodziło o przeciętnych zawodników, może cała sprawa z Enklawy zostałaby załatwiona po cichu, ale tu chodziło o liderów zespołu. Nie mogłem dopuścić, by młodzi patrzyli, jak najlepsi mają wszystko w d Trzeba było podjąć radykalne decyzje. Nie żałuję, że nie ma Ljuboi. Przyjęliśmy, że idziemy w pewnym kierunku, stawiamy na określony typ zawodników i tego będziemy się trzymać. Miro zrozumiał, czego od niego oczekujemy, zapłacił karę, gra bardzo dobrze.
- Przedłuży pan z nim umowę? I co z trenerem Janem Urbanem? Naprawdę może spać spokojnie?
Zobacz również: Jurgen Klopp przedłużył kontrakt z Borussią do 2018 roku
- Siądziemy do rozmów w grudniu. Nie tylko z Radoviciem, ale i z trenerem Urbanem. Na dziś nie ma tematu jego zwolnienia. Człowiek zdobył mistrzostwo i Puchar Polski. Bez 10 kontuzjowanych ludzi jego drużyna prowadzi w lidze. Wiem, że pojawiają się pretensje o nieudane transfery, ale mogę się założyć, że Dossa Junior będzie najlepszym obrońcą w lidze, a Helio Pinto też odpali. Oby już w meczu z Trabzonsporem.