Jacek Magiera prowadził Legię Warszawa od września 2016 do września 2017 roku. W jego pierwszym sezonie drużyna wywalczyła mistrzostwo Polski i zajęła trzecie miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W kolejnym zaczęły się schody... Legioniści odpadli w trzeciej rundzie eliminacji LM z FK Astana, później w walce o fazę grupową LE okazali się słabsi od Sheriffu Tyraspol. Prezes Dariusz Mioduski zwolnił Magierę, chociaż wcześniej zapewniał, że to trener na lata.
Kibice wściekli na zachowanie Jose Kante! Fala krytyki za kopanie koszulki Legii [WIDEO]
- Prezes Mioduski mówił, jakie są plany wobec mnie. Później nastąpiła strata kilku piłkarzy z podstawowego składu, brak optymalnych wzmocnień i wypowiedzi prezesa o planach dotyczących mojej osoby. Czy miałem zadrę? Biorąc pod uwagę te wszystkie rzeczy, trochę tak, bo w pewnym momencie ktoś nie wytrzymał ciśnienia. Miałem zadrę i ciągle czuję delikatną złość z tego powodu, natomiast nie mam problemu, żeby z Dariuszem Mioduskim siąść, porozmawiać i wypić kawę. Życie toczy się dalej - opowiadał Magiera w "Cafe Futbol" na antenie Polsatu Sport.
Kibice Legii zaskoczyli! Pierwsze racowisko od czasów pandemii w Ekstraklasie [ZDJĘCIE]
To nauczyło szkoleniowca, żeby ostrożnie podchodzić do słów swoich zwierzchników o stuprocentowym zaufaniu. - Nie uwierzę, bo pamiętam fetę po mistrzostwie Polski, pamiętam też, co prezes mówił na podeście, gdy wręczano nagrody po sezonie Ekstraklasy. Takich rzeczy się nie zapomina - zauważył.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj