„Super Express”: - Zupełnie niespodziewany – de facto w połowie rundy - był pański angaż w Chorzowie. Jak forma?
Tomas Podstawski: - Skoro od razu w pierwszym meczu po podpisaniu kontraktu zagrałem pełne 90 minut, to znaczy, że z formą nie było źle. Ale to oczywiste, że z każdym kolejnym treningiem i meczem chcę robić postępy.
- Ten najbliższy będzie co nieco sentymentalny dla pana…
- Tak, bo te trzy lata w Pogoni to jeden z najważniejszych okresów w mojej karierze. Kiedy przychodziłem, klub wyglądał zupełnie inaczej niż w momencie, gdy odchodziłem. Przez te trzy lata się rozwinął i dziś to jeden z najlepszych zespołów ligi. Od czasu mojego wyjazdu Pogoń wzbogaciła się też o nowy, piękny stadion – myślę, że Ruch może go rywalowi pozazdrościć. A te pełne trybuny, 20 tys. ludzi, to wielka siła.
- Choć wyjechał pan ze Szczecina dwa lata temu, paru znajomych zostało. Miał pan z kimś kontakt podczas swych norwesko-izraelsko-cypryjskich wojaży?
- Najczęściej - z Luką Zahoviciem. A grałem jeszcze m.in. z Rafałem Kurzawą, Benediktem Zechem, Alexandrem Gorgonem, Mariuszem Malcem. Ale ostatnio – ze względu na zbliżające się spotkanie Ruchu z Pogonią - nie kontaktowałem się z żadnym z nich. Po meczu będzie okazja do pogadania.
- Zdążył pan już spojrzeć w tabelę i pomyśleć, co was czeka ze strony Pogoni?
- Ten mecz to będzie dla nas duże wyzwanie. Choć sezon zaczęli nie najlepiej, są dziś Portowcy w dobrym momencie. Nawet przegrany mecz z Legią był niezły w ich wykonaniu; nie każdy potrafi strzelić warszawianom trzy gole. Są pewni siebie i tego, co robią.
- I ciągnie ich „Grosik”, świeżo powołany przez nowego selekcjonera do kadry!
- Cały Szczecin kocha „Grosika”, a cała Polska bardzo go szanuje. To zawodnik, który robi różnicę w ekstraklasie i musimy być gotowi, że spróbuje ją zrobić i w meczu z nami.
- Wróćmy na koniec do pana. Ruch – po paru grach bez gola – zaczął strzelać bramki w momencie, gdy dołączył pan do Niebieskich.
- Wiadomo, że zdobywanie goli nie jest moim głównym zadaniem na boisku. Najważniejsze w mojej robocie jest to, byśmy jak najczęściej i jak najdłużej mieli piłkę i mogli ją rozgrywać. Ale jeśli tylko jest okazja uczestniczenia w kreowaniu sytuacji, to zawsze spróbuję się w taką akcję włączać.
- W paru ostatnich sezonach był pan bardzo regularny, kończąc każdy z jednym golem. W Ruchu ma pan go już ledwie po dwóch grach, a jeszcze kawał sezonu przed panem. Będzie rekord?
- Na razie ważniejsze dla mnie jest to, by Ruch zdobywał punkty.