Od początku sezonu do gry w wyjściowym składzie między słupkami Wisły Kraków przewidywany był Mateusz Lis. Niedługo przed rozpoczęciem kampanii 2018/19 młody golkiper doznał jednak urazu i dzięki temu to Michał Buchalik rozpoczął rozgrywki w podstawowym zestawieniu ekipy Macieja Stolarczyka. Gdy tylko Lis otrzymał swoją szansę, 30-latek usiadł na ławce. Nie podnosił się z niej przez 224 dni, aż do niedzielnej derbowej rywalizacji przy Reymonta z Cracovią. Trener "Białej Gwiazdy" postanowił mu zaufać i desygnował go do gry w wyjściowym składzie. Buchalik okazał się jednak niezwykłym pechowcem.
Bramkarz wytrwał na boisku zaledwie pół godziny, po czym opuścił plac gry z grymasem bólu, trzymając się za udo. Z początku szkoleniowiec Wisły bagatelizował uraz swojego podopiecznego i liczył na to, że nie jest on zbyt poważny. Badania okazały się jednak równocześnie wyrokiem dla golkipera "Białej Gwiazdy".
i
Michał Buchalik musi pauzować przez 12 tygodni. Oznacza to dla niego koniec sezonu, a dla Macieja Stolarczyka spory problem w przypadku kontuzji Lisa. Na ławce "Białej Gwiazdy" usiądzie bowiem Kamil Broda. 17-latek nie ma jeszcze na koncie debiutu w pierwszej drużynie.