Marek Papszun

i

Autor: Cyfra Sport Marek Papszun

Raków zmierza po tytuł?

Do tej chwili zostały jeszcze prawie dwa tygodnie, ale Marek Papszun już o niej myśli

2023-03-19 15:33

Nie ma silnych na częstochowskich piłkarzy! Nigdy wcześniej nie zdołali wygrać z Cracovią w lidze. Udało się – efektownie, aż 4:1 - dopiero w ósmej próbie, a pierwsze skrzypce w zespole spod Jasnej Góry znów gra Ivi Lopez, który powrót do znakomitej dyspozycji okrasił pięknym golem z rzutu wolnego. Trener Marek Papszun patrzy jednak wyłącznie w przód.

Na początku września ub. roku jego podopieczni niespodziewanie doznali klęski przy ul. Kałuży, przegrywając z „Pasami” aż 0:3. Ten kubeł zimnej wody wylany na ich głowy miał ogromne znaczenie motywacyjne. Od tamtej pory lider w lidze wygrał 15 spotkań, trzykrotnie remisując i nie przegrywając ani razu!

Przy Limanowskiego zaczęło się jednak od mocnego uderzenia Cracovii. Michał Rakoczy zaskoczył: najpierw Stratosa Svarnasa, odbierając mu piłkę, a potem Zlatana Kovacevicia, pakując mu ją pod brzuchem do siatki. Czyżby krakowska klątwa Rakowa znów miała dać znać o sobie?

Nic z tych rzeczy. Lider tej tak mocny, że – po pierwsze – pozostawił na ławce powołanego do kadry Bena Ledermana, by nie ryzykować pogłębienia jego urazu. Po drugie: mógł sobie pozwolić nawet na zmarnowanie „setki” - Vladislavs Gutkovskis do pustej bramki nie trafił z metra! - a i tak jeszcze przed, zresztą za sprawą Łotysza właśnie, wyrównał stan meczu.

- Wiedzieliśmy, że to druga połowa będzie decydować o wyniku – podkreślał Marek Papszun. I tak było. Najpierw do siatki trafił Bartosz Nowak, kilka minut później zaś z rzutu wolnego kapitalnym strzałem nad murem (z kategorii „spadający liść”) popisał się Ivi Lopez potwierdzając, że snajperski kryzys na przednówku wiosny to już przeszłość (jego strzał zobaczysz pod tekstem). W dorobku ma już osiem bramek i coraz mocniej zgłasza aspiracje do obrony snajperskiej korony!

Kropkę nad „i” postawił Marcin Cebula. To był jego pierwszy gol od chwili powrotu na boiska ligowe po wielomiesięcznej rehabilitacji. - Po reprezentacyjnej przerwie czeka nas duży mecz, którym będzie żyła cała piłkarska Polska. Rozpoczynamy więc „operację Legia” - trener Papszun przypomniał, że w Prima Aprilis jego podopieczni mogą ostatecznie rozstrzygnąć kwestię tytułu mistrzowskiego. Na razie zmierzają po niego bardzo pewnym krokiem.

Sonda
Czy Raków Częstochowa zdobędzie tytuł mistrza Polski?
PKO Ekstraklasa Raport 13.03
Najnowsze