Na początku sezonu wydawało się, że Cracovia może mieć problemy z utrzymaniem się w Lotto Ekstraklasie. Podopieczni Michała Probierza od połowy rozgrywek zaczęli jednak regularnie punktować i widmo spadku niemal zniknęło z pola widzenia. Aby zapewnić sobie pozostanie w Ekstraklasie "Pasy" musiały co najmniej zremisować Bruk-Bet Termalicą Nieciecza.
Zespół Jacka Zielińskiego od początku spotkania pokazał, że nie złożył broni i będzie do końca walczył o utrzymanie. Goście objęli prowadzenie już w szóstej minucie. Oleksij Dytiatiew sfaulował w polu karnym Vladislavsa Gutkovskisa i arbiter wskazał na rzut karny. Strzał z jedenastu metrów na gola zamienił Samuel Stefanik.
Radość "Słoników" nie trwała długo. Zaledwie dziesięć minut później Nicolai Brock-Madsen wykorzystał błąd Dariusza Treli. Z dystansu uderzył Antonini Culina, ale bramkarz zespołu z Niecieczy odbił ten strzał. Zrobił to na tyle pechowo, że piłka trafiła wprost pod nogi Duńczyka, który z bliskiej odległości dał Cracovii wyrównanie.
Gospodarze nie poszli jednak za ciosem, co wykorzystała Bruk-Bet Termalica. W dwudziestej ósmej minucie Dytiatiew ostro zaatakował szarżującego Romana Gergela, za co sędzia podyktował rzut wolny. Podszedł do niego Rafał Grzelak, który popisał się fantastycznym strzałem. Adam Wilk nie miał żadnych szans na interwencje, bowiem piłka zmierzała w samo okienko bramki.
Po zmianie stron Cracovia starała się odrobić straty i zapewnić sobie utrzymanie. Blisko trzeciego gola była jednak drużyna z Niecieczy. Po uderzeniu Gergela z rzutu wolnego, piłka odbiła się od muru i przed stratą gola Cracovię uratowała poprzeczka. Dobijać przewrotką próbował jeszcze Stefanik, ale zrobił to bardzo nieskutecznie.
Gospodarze powinni wyrównać w sześćdziesiątej ósmej minucie, ale instynktowną interwencją popisał się Trela. Rzut z autu Michala Siplaka przedłużył głową Michał Helik, a z bliskiej odległości również głową uderzył Miroslav Covilo, ale jakimś cudem bramkarz gości nie pozwolił piłce wpaść do siatki.
Bohaterem spotkania został Krzysztof Piątek, który na placu gry pojawił się w sześćdziesiątej minucie. Napastnik Cracovii w końcówce meczu ustrzelił hattricka. Dwie pierwsze bramki zdobył z rzutów karnych. Najpierw Dytiatiewa był faulowany przez Joona Toivio, a kilka minut później piłka trafiła Grzelaka w rękę w szesnastce. Piątek dwukrotnie zmylił Trelę i dał gospodarzom prowadzenie.
Ten sam zawodnik ustalił wynik spotkania w doliczonym czasie gry. Piłka po strzale zawodnika "Pasów" odbiła się od Toivio i trafiła pod nogi Piątka, który zdobył swoją trzecią bramkę. Tym samym zapewnił swojej drużynie utrzymanie, a niecieczanie wypuścili cenne punkty z rąk.
Cracovia - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4:2 (1:2)
Bramki: Nicolai Brock-Madsen 16, Krzysztof Piątek 81 (k.), 87 (k.), 93 - Samuel Stefanik 6 (k.), Rafał Grzelak 30
Żółte kartki: Dimun, Dytiatiew, Ferraresso - Kupczak, Szeliga, Putiwcew, Grzelak
Czerwona kartka: Gergel (poza boiskiem)
Cracovia: Wilk 2 - Ferraresso 2, Helik 3, Dytiatiew 2, Siplak 3 - Dimun 3 (74. Pik), Covilo 3 - Wdowiak 2 (61. Rakels 3), Hernandez 3, Culina 3 (60. Piątek 5)- Brock-Madsen 4
Bruk-Bet: Trela 2 - Szeliga 2, Toivio 1, Putiwcew 2, Grzelak 3 - Kupczak 2, Jovanović 2 - Pawłowski 2 (68. Guba 2), Stefanik 3 (70. Purece 3), Gergel 3 (83. Śpiączka) - Gutkovskis 2