Jean-Pierre Nsame maił być gwiazdą, a będzie największym niewypałem
W tym sezonie piłkarze Legii chcą odzyskać mistrzostwo Polski, ale na razie do realizacji tego planu daleka droga. Zajmują dopiero piąte miejsce i tracą do prowadzącego Lecha dziewięć punktów. W poprzedniej kolejce Kolejorz robił Legię w Poznaniu. Stołeczny zespół musi ruszyć w pościg za czołówką ligi. Do czwartej w tabeli Cracovii traci już cztery punkty. O sytuacji Legii mówił nam Tomasz Arceusz, były napastnik warszawskiego klubu. W każdym razie w meczu z Cracovią nie wystąpi Jean-Pierre Nsame. Kameruński napastnik miał być gwiazdą i strzelać gole za golem, ale jest wielkim rozczarowaniem. Do tej pory pożytku z niego nie ma żadnego. Dorobek ma skromny, a i trener Goncalo Feio rzadko na niego stawia. Wychodzi na to, że zawodnik nie pasuje do systemu gry, który preferuje Portugalczyk. W dodatku po meczu z Dynamem Mińsk w Lidze Konferencji Nsame pokłócił się z kolegą z zespołu, co wychwyciły telewizyjne kamery. Był nim portugalski obrońca Ruben Vinagre.
Kameruńczyk zesłany do trzecioligowych rezerw warszawskiego klubu
To nie jest dobry czas dla niego. Mówi się, że warszawski klub będzie chciał z niego zrezygnować po zakończeniu rundy. Teraz Jean-Pierre Nsame nie trenuje z pierwszym zespołem. Tak o tej sytuacji z Kameruńczykiem mówi trener Feio. - Nsame trenuje z drugą drużyną - powiedział Portugalczyk podczas konferencji prasowej, cytowany przez klubowe media z Łazienowskiej. - W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek. O pewnych sprawach wewnętrznych nie będę mówił, bo uważam, że trzeba je załatwić wewnątrz - uciął temat Portugalczyk i dodał: - Niezależnie od piłkarza, dokładamy wszelkich starań, aby byli najlepszą wersją siebie. Gdy jest trochę dni wolnych i jest piłkarz, który ma ochotę trenować indywidualnie, to sam się chętnie angażuję, aby z nim popracować. Chcę podkreślić, że pracowaliśmy indywidualnie z Nsame - tłumaczył trener Feio.