Kapustka miał pretensje do sędziego za kartkę
Legia notuje serię sześciu wygranych z rzędu, licząc wszystkie rozgrywki. W ekstraklasie stołeczny zespół ruszył w pościg za czołówką. W poprzedniej kolejce wygrał 2:1 z Widzew Łódź przy Łazienowskiej. Żółtymi kartkami uakrani zostali: Bartosz Kapustka i trener Goncalo Feio. Kapitan Legii dostał trzecią kartkę w sezonie, a dla szkoleniowca to była czwarta kartka.Trener warszawskiej drużyny był zawiedziony, bo wiedzial, że nie będzie mógł poprowadzić podopiecznych w szlagierze z Lechem. Kapustka wyraził swoje zdanie. Nie mógł się z tym pogodzić. - Mam pretensje o swoją żółtą kartkę – wyznał Bartosz Kapustka po zawodach z Widzewem. - Nie do siebie, ale do sędziego. Uważam, że nie zrobiłem nic złego. Sędzia zagwizdał dopiero, gdy wybiłem piłkę na aut. Za to nigdy nie ma żółtej kartki. Piłka była w grze. To jest moja trzecia kartka. Nie zrobiłbym tego, gdyby sędzia zagwizdał. Nigdy nie zachowałbym się nie fair play i wybijał piłkę, żeby szukali jej na stadionie. Zrobiłem to umyślnie, gdy piłka była w grze. Chciałbym też, żeby ta kartka była anulowana drużyny - wystosował wtedy apel.
Komisja Ligi podtrzymała kartkia dla Kapustki i Feio
Niestety, nic nie wskórał. Sprawą zajęła się Komisja Ligi, ale utrzymała decyzję sędziego. O ile Kapustka może zagrać w meczu z Lechem, tak trener Feio będzie pauzował i obejrzy to spotkanie z trybun przy Bułgarskiej. Natomiast anulowano czerwonką kartkę dla Michała Gurgula, który został upomniany w meczu z Puszczą Niepołomice. To oznacza, że obrońca Lecha wystąpi w spotkaniu z Legią. Szkoleniowiec warszawskiej drużyny był niepocieszony tym, w jaki sposób został potraktowany, że nie uwzględniono jego racji.
Trener z trudem zaakceptował decyzję
- Nie mogę się z tym pogodzić - powiedział trener Goncalo Feio podczas konferencji praasowe, cytowany przez klubowe media po meczu z Dynamem Mińsk. - Wiem, że nie zasłużyłem na tę kartkę. Po ludzku nie mogę się z tym pogodzić, że ktoś zabrał mi taki mecz. Wczoraj wróciłem do domu, byłem załamany. Dzisiaj rano również mocno to we mnie siedziało. Ciężko mi to zaakceptować. A ktoś, kto takie decyzje podejmuje, wraca do domu i nic się nie dzieje. Teraz wypowiem się jako trener i lider. Mam sto procent zaufanie do sztabu i piłkarzy. Wiem, że to nas nie załamie. Pojadę z drużyną, będę z nią, a jak nie będę mógł, to wierzę w sztab i moich ludzi - podkreślał szkoleniowiec Legii, cytowany przez oficjalny portal klubu.