Powiedzieć, że Warta Poznań nie radziła sobie najlepiej w ostatnich tygodniach, to jakby nie powiedzieć nic. Ekipa z Wielkopolski, która w poprzednim sezonie do samego końca biła się o awans do europejskich pucharów, na starcie kampanii 2021/22 PKO Ekstraklasy grała bardzo źle, zaliczając 10 kolejnych spotkań bez zwycięstwa oraz 7 bez strzelonego gola, za co posadą zapłacił Piotr Tworek. Na mecz z Piastem w Gliwicach z Wartą w roli trenera przyjechał więc nowy szkoleniowiec, Adam Szała. Wielu fanów z Poznania mogło mieć nadzieje, że podobnie jak w wielu innych przypadkach, zadziała tutaj efekt nowej miotły i jak się okazało, to właśnie miało miejsce.
Piast, który był zdecydowanym faworytem w tym meczu, nie mógł przebić się przed defensywę Warty Poznań, za to piłkarzom z Wielkopolski udało się trafić do siatki rywali w ostatnich fragmentach spotkania. W 78. minucie Szymon Czyż znalazł podaniem Adama Zrelaka, a ten nie zastanawiając się zbyt długo uderzył z woleja pod poprzeczkę, nie dając żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. Po tym trafieniu Piast wziął się do odrabiania strat i starał się przycisnąć rywala, ale Warta nie oddała już prowadzenia do końcowego gwizdka.
Karol Kłos poszedł w ślady Andrzeja Wrony! Wystarczyło jedno zdjęcie i porównali go do Brada Pitta
Dla Warty Poznań komplet punktów to nie tylko przerwanie złej serii. Trzy oczka wywiezione z Gliiwc sprawiają, że poznaniacy wyprzedzili w tabeli Legię Warszawa i zrównali się punktami z będącą tuż nad strefą spadkową Termaliką, mając 11 oczek, dzięki czemu niebawem może zająć bezpieczne miejsce w klasyfikacji. Z kolei Piast, po przegranej przed własną publicznością zajmuje obecnie 7. miejsce w stawce z dorobkiem 18. punktów, jednak doskoczenie do elity PKO Ekstraklasy musi trochę poczekać. W tej chwili ekipa prowadzona przez trenera Fornalika ma już 10 punktów straty do liderującego Lecha.