PLUSY
Lewica rządzi (Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 2:1, Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2:0)
Najpierw oszalał Bartłomiej Babiarz. Nawet nie patrzył. Po prostu kopnął. W 99 pozostałych przypadkach wybiłby komuś okno w salonie. Trafił się jednak TEN jeden raz. Strzał życia. Radosław Janukiewicz mógłby mieć z trzy metry i sprężyny w butach. Żadna różnica. Tak czy tak musiałby skoczyć po piłkę leżącą w siatce.
Minęło kilka godzin. Barry Douglas nawet nie próbował kopiować kolegi po fachu. Uderzył źle. Nieczysto. Słabo. Miał po prostu szczęście. Krzysztof Baran - Poznań musi mu się fatalnie kojarzyć - postanowił łapać rybę.
Obaj strzelali lewą nogą. Obaj uratowali swoje zespoły. Ruch wciąż trzyma dystans do naciskającej Zawiszy. Lech dalej liczy się w walce o tytuł. Wniosek? Lewica rządzi. To co, prezydentem Ogórek?
Legia lepsza w hicie od Śląska!
Jaki ojciec, taki syn (Lechia Gdańsk - GKS Bełchatów 1:0)
Było sześć. Zostały dwa. Gdańszczanie gonią czołową ósemkę ligi. Problem w tym, że trudno im kibicować. Są jak polskie kino komediowe. Potwornie nudni. Chcieli tworzyć Ferrari, a zbudowali traktor. Skuteczny do bólu, ale wciąż traktor.
Jedno jest pewne. Za sukcesami Lechii stoi trener ekipy z Pomorza. Od czasów Jerzego Brzęczka na polskich boiskach nie widzieliśmy nic bardziej usypiającego.
Dennis Rodman Ekstraklasy (Górnik Łęczna - Cracovia 2:1)
W NBA szalał kiedyś Dennis Rodman. Absolutny fenomen. Daleko mu było do centra. Ledwie przekraczał dwa metry. Ale tablice w latach 90. należały do niego.
W Polsce też takiego mamy. Miroslav Covilo. Skarb Cracovii. Piłkarz typu: wystarczy dośrodkować. Resztę zrobi już on. Na pewnym pułapie - absolutny dominator Ekstraklasy. Gdyby w Krakowie mieli takich dwóch, walczyliby o tytuł.
MINUSY
Miłych wakacji, Franz (Wisła Kraków - Zawisza Bydgoszcz 0:1)
Tak napisaliśmy tydzień temu:
Znamy nawet dalszy ciąg wydarzeń. Szybkie zwolnienie, bezrobocie i letnie przechwałki w mediach: "to mój wynik, ja ich przygotowałem!". Zawsze nas tylko zastanawiała jedna rzecz. Co Smuda psuł częściej: zimowe zgrupowania czy laptopy, na których stała kawa?
Znak czasów. Smudę pogonił Rumak. Galopem. W takim momencie nawet Zawisza w roli "rycerzy wiosny" nie brzmi głupio.
Franciszek Smuda zwolniony z Wisły Kraków!
Wrocławski ser - pełen dziur (Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1:3)
Trudna do osiągnięcia sztuka. Trzy starcia z mistrzem Polski. Dwa remisy w Pucharze Polski. Marzenie o pucharach rozbite dopiero w serii "jedenastek". I na koniec wisienka na torcie. Szansa na rewanż. Na nokaut. Rezerwy giganta w lidze. Motywacja, determinacja, umiejętności piłkarskie - to wszystko stało po stronie gospodarzy.
Efekt? Śląsk w nowym roku jeszcze nie wygrał. Ale tutaj nawet Sebastian Mila by nie pomógł. Defensorzy z Wrocławia w ostatnich dniach do perfekcji opanowali bowiem rzadko spotykaną umiejętność. Kryją rywali tak dokładnie, że aż zapominają o piłce.
Zemsta jest słodka (Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 2:2)
Doliczony czas gry. Vytautas Cerniauskas wychodzi z bramki. Piąstkuje. Dumny z siebie nie wraca na linię. Po co? Zaraz gwizdek końcowy. Piłka ponownie pojawia się w polu karnym. Litwin jak stał, tak stoi dalej. Maciej Korzym podobnie. Tyle że tym razem futbolówka spada na jego głowę. Strzał. Remis.
Bajka zakończona. A morał? Nie zatrudniaj barana. Korzym kiedyś grał w Koronie. Ktoś go sprzedał. Pewnie baran. Ten sam - albo inny, co za różnica? - kupił Cerniauskasa. I w Kielcach zamiast trzech punktów, mają jeden. Prosta matematyka. A mówią, że obowiązkowa matura z niej to bzdura.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail