Tomasz Musiał

i

Autor: CYFRASPORT Tomasz Musiał

Ekstraklasa. Sędzia Tomasz Musiał: Nie mogę walnąć nawet kielicha

2012-12-13 3:00

Kiedyś po meczu w niższej lidze ktoś krzyknął w moim kierunku: "Musiał". Gdy się odwróciłem, usłyszałem: "twój ojciec to był gość, a ty jesteś ch..." Koledzy często mi tę scenę przypominają - opowiada Tomasz Musiał (31 l.), którego piłkarze wybrali na najlepszego sędziego Ekstraklasy.

Jego ojciec to Adam Musiał, były reprezentant Polski, medalista IO i mistrzostw świata. Choć Tomasz trenował w juniorach Wisły Kraków, to nie miał takiego talentu jak ojciec i w 1999 roku zapisał się na kurs sędziowski. Po 10 latach dostał się do Ekstraklasy, w której jest już trzeci sezon.

- Tata wytyka mi błędy, ale to nic w porównaniu z bratem, moim najsurowszym recenzentem - twierdzi Tomasz Musiał. - Z kolei mama nigdy nie widzi moich błędów. Dla niej komentator zawsze źle ocenia sytuację, a najczęściej w telewizji to nawet powtórki są niewłaściwe (śmiech).

Sprzedawał panele

Przed startem obecnego sezonu Musiał został sędzią zawodowym. W tym celu zrezygnował z pracy w sklepie, gdzie był sprzedawcą paneli podłogowych.

- Podpisałem trzyletni kontrakt - mówi. - Jest w nim zastrzeżenie, że może być rozwiązany w każdej chwili, gdybym coś przeskrobał. Obowiązują mnie zakazy. Nie mogę pić alkoholu. Nie tylko podczas sezonu, ale przez cały rok. Nawet na weselu nie mogę walnąć kielicha (śmiech). Zakazy dotyczą także palenia papierosów, brania środków dopingowych i uprawiania sportów ekstremalnych. Na bungee więc nie skoczę. Zarobki? Przeskok finansowy w porównaniu z poprzednim zajęciem był duży.

W Ekstraklasie piłkarze bardzo go lubią, choć... - Ostatnio Sebastian Mila zwrócił mi uwagę, że nie odgwizdałem na nim faulu. Podbiegł do mnie, mrugnął okiem i uśmiechnięty oznajmił: - Panie sędzio, ostatni raz, bo nie będę na pana głosował w wyborach na najlepszego sędziego! - opowiada Musiał.

- W ostatniej kolejce usunąłem z kolei z boiska Grześka Barana, chociaż się znamy, grał z moim bratem w Górniku Wieliczka. Niewiele jednak brakowało, aby przez wślizg złamał rywalowi nogę - argumentuje.

Kazał mu wykopać dół

Choć piłkarze komplementują Musiała, to on sam przyznaje, że i jemu przytrafiają się błędy.

- Największą wpadkę zaliczyłem na początku, gdy nie dojechałem na mecz do Bełchatowa - przyznaje. - Zatrzymała mnie pielgrzymka. Kiedyś w niższej lidze pokazałem zawodnikowi dwie żółte kartki, ale zapomniałem dać czerwonej.

Z największą krytyką spotkał się przed laty. Jeden z dziennikarzy ze Śląska stwierdził, że Musiał nie nadaje się na arbitra.

- Zamiast relacji z meczu był wielki artykuł o moich gafach - wspomina. - Napisano, że "Musiał powinien wykopać dół i zasypać w nim gwizdek, bo o sędziowaniu nie ma pojęcia". Niebawem na urodziny znajomi podarowali mi wojskową saperkę. Trzymam ją do dziś - kończy najlepszy arbiter Ekstraklasy, który marzy, aby w 2013 roku trafić na listę sędziów międzynarodowych.

Najnowsze